poniedziałek, 10 lutego 2014

50. You must go...

Rozdział dedykuję Lindsay Black ;*

*Zayn. 31 listopada.*
Siedziałem z Pezz na łóżku w hotelu pokojowym. Dziewczyna siedział do mnie tyłem, a ja całowałem ją po ramieniu. Od początku wieczoru staram sie poważnie porozmawiać z Pezz, ale ciągle mi nie wychodzi. Teraz zebrałem sie na odwagę i zacząłem temat.
Z: Perrie..
P: Tak.
Z: Nie uważasz, że to co sie dzieje zaczyna robić sie chore. To co na łączy jest chore.- dziewczyna szybko odwróciła sie do mnie i rzekła z wyrzutem.
P: Ile jeszcze razy mam ci powtarzać, że to tylko seks. Coś ty znów wymyślił..?- na jej twarzy malowało sie zmęczenie, a po chwili dodała zbolałym głosem- Dlaczego chcesz to wszystko utrudniać?
Z: Wiesz.. Co jakiś czas myślę o tym, gdy byliśmy razem...- zacząłem, a dziewczyna przewróciła oczami i chciała wstać z łóżka. Złapałem ją za nadgarstek i spoglądając jej w oczy powiedziałem- Proszę cie wysłuchaj mnie do końca.- blondynka z powrotem usiadła wygodnie, a ja kontynuowałem.

Z: Co jakiś czas myślę o tym, gdy byliśmy razem. O tym, gdy powiedziałaś, że jesteś tak szczęśliwa, iż mogłabyś umrzeć, a ja odparłem, że to właśnie ty jesteś mi przeznaczona. O tym, że niekiedy czułaś sie samotna w moim towarzystwie. Jednak wiem, że to była miłość, nawet mimo bólu, który wciąż pamiętam. Mimo cieni smutku, które wkradły sie w nasz związek, ja pamiętam wszech obecne promienie słońca i iskierki radość tańczące w twoich oczach. Byliśmy uzależnieni od konkretnego rodzaju smutku. Od przykrości, które zasmucały nas nawzajem. A gdy stwierdzaliśmy, że to koniec, oboje sie pogubiliśmy. Potem staraliśmy sie zapomnieć, a ty nagle powiedziałaś, że wciąż możemy być przyjaciółmi. Muszę przyznać, iż na początku byłem zadowolony, bo znów mogłem być przy tobie. Znów widziałem twój uroczy uśmiech, twoje piękne oczy, znów mogłem zasmakować twoich pełnych ust i myślałem, że znów możemy być razem. A ty nagle zaczęłaś sie izolować ode mnie. Udawać, że nic się nigdy nie wydarzyło, że między nami niczego nie było. Udajesz, że mnie nie kochasz, że nawet seks nic dla ciebie nie znaczy. Traktujesz mnie jak obcego, a to takie bolesne. Pezz ja tak bardzo cie kocham i jeśli tylko byś chciała, moglibyśmy znów być..
P: Przestań. Proszę cie nie mów tego. Nie teraz.- odparła, a w jej oczach balansowały łzy.
Z: Przecież wiem, że mnie kochasz. Dlaczego nie chcesz sie do tego przyznać? Dlaczego nie chcesz dać nam szansy?
P: Bo boje sie, że znów mnie zostawiasz. Cały czas myślę o chwilach, w których
kazałeś mi wierzyć, że to ja zawsze robię coś źle. Cały czas zastanawiam sie, dlaczego nam sie nie udało i zawsze dochodzę do wniosku, że to przeze mnie. Będąc z tobą z czasem musiałam zacząć domyślać się znaczenia każdego wypowiedzianego przez ciebie słowa, a ja nie chcę żyć w ten sposób
. Nie chcę ciągle zastanawiać się czy cie nie uraziłam, albo czy nie powiedziałam czegoś złego. Nie jestem już taka silna jak kiedyś. Teraz nie dam sobie z tym rady.
Z: Pezz. Oboje sie zmieniliśmy, ale jedno pozostało tak samo. Nadal sie kochamy. Ale proszę. Zaprzecz jeśli sie mylę..- powiedziałem patrząc na niebieskooką.
P: Nie mogę, bo byłoby to kłamstwem.- opowiedziała a po jej policzku spłynęła łza, którą szybko otarła.
Z: Wiec proszę daj nam szansę. Ja spróbuję wszystko naprawić. Proszę cie ten jeden raz.
P: Zayn.. To wszystko jest takie trudne. Ja sie boję.- powiedziała wstając z łóżka. Podeszła do okna i patrzyła przed siebie. Ja podszedłem do niej od tyłu. Rękoma objąłem ja w tali i wyszeptałem do ucha.
Z: Nie musisz decydować teraz, ale pamiętaj, że zrobię wszystko żeby cie odzyskać. Kocham cie Perrie. Proszę powiedz, że ty mnie też kochasz.- blondynka milczała.
Z: Pezz. Proszę cie nie mów, że mnie nie kochasz...- dziewczyna odwróciła sie i spojrzawszy mi w oczy odparła.
P: Kocham cię. Sens w tym, że kocham cie tak bardzo, że boję sie, że to wszystko jest ulotnym snem. Boję sie, że zaraz sie obudzę, a ciebie nie będzie obok, a ja nie chcę żyć bez ciebie.
Z: To pozwól pokazać sobie jak bardzo mi na tobie zależy.
P: A więc pokaż mi.- powiedziała, gdy nasze tęczówki sie spotkały. Po chwili zacząłem zbliżać sie do dziewczyny, by następnie delikatnie musnąć jej usta. Ten wieczór jest najlepszym w moim życiu..



*Ty. 5 grudnia*
Minął tydzień odkąd pożegnałaś Kyla i dowiedziałaś sie o wyjeździe Harrego. Od zeszłego czwartku zielonooki nie poruszał tego tematu. Od tamtej pory co dziennie, chodzisz do pracy, na wykłady i na cmentarz. Nie jest to jednak łatwe. Wszystko nawet najdrobniejszy szczegół przypomina ci, że Kyla już nie ma. Czasami w nocy budzisz sie i płaczesz. Jednak robisz to cicho. Nie chcesz dokładać Harremu zmartwień. Dziś jednak masz dzień wolnego. Chłopców nie ma, bo pojechali do biura Modest coś uzgodnić. Ty zaś postanowiłaś wziąć sie w garść i w końcu przeczytać listy od Kyla. Zwlekałaś z tym tak długo, bo boisz sie ich zawartości. Były głęboko ukryte, więc musi być w nich coś co najmniej szokującego. W końcu jednak to robisz. Powoli otwierasz brązową kopertę. Wyciągasz złożoną na cztery kartkę papieru i zaczynasz czytać.

08.09.2011r.
Droga (T.I)
Sam nie wiem czemu piszę ten list. Coś mi podpowiada, że powinnaś wiedzieć. Czemu wyjechałem? I czemu zrobiłem to w taki podły sposób?
Jesteś osobą na tyle ważną w moim życiu, że zasługujesz na wyjaśnienia.
A więc do rzeczy. Wyjechałem wczoraj wieczorem, a teraz jestem w pociągu do Liverpool'u. To głupie. Piszę do Ciebie list w środku nocy, a przecież mógłbym po prostu zadzwonić. Wracając do tematu. Wiem, że pewnie masz mnie za skończonego palanta, ale uwierz mi musiałem tak postawić. Moja mama właśnie wyszła z odwyku alkoholowego, więc muszę sie nią zająć. Naprawdę przepraszam, że sie nie pożegnałem. Tak będzie mi.. a właściwie nam łatwiej. Proszę Cię wybacz. Nie mógłbym patrzeć jak pytasz kiedy znów się zobaczymy. Prawda jest tak, że ja już nie wrócę. Wyjechałem raz na zawsze. Nie umiałem Ci tego powiedzieć. Nie chciałem patrzeć jak cierpisz. Proszę raz jeszcze wybacz mi, że jestem tchórzem i nie potrafiłem powiedzieć Ci co czuję. Może miałbym odwagę, gdyby nie Carl, w którym jesteś zakochana. W każdym razie wiem, że z nim będziesz szczęśliwa. A to liczy się dla mnie najbardziej. Twoje szczęście. Jednego jestem pewien. Nigdzie indziej nie znajdę dziewczyny takiej jak Ty. Gdy wszyscy widzieli we mnie zło i egoizm, Ty dostrzegłaś człowieczeństwo. Pokazałaś mi jak żyć i dzięki Tobie się zmieniłem. Nigdy nie znalazłem dobrej okazji, żeby Ci podziękować, więc robię to teraz.
(T.I) dziękuję Ci za wszystko. Za to, że po prostu byłaś.
Życzę szczęścia Tobie i Carl'owi.


Zawsze będę Cię kochał i mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.

Na zawsze twój Kyle


P.S. Na pewno uśmiałaś się, gdy dostałaś ten list. Przecież żadne z nas nigdy nie było takie ckliwe jak ja teraz. Mam nadzieje, że po raz ostatni wywołałem uśmiech na twojej twarzy.


Nim sie spostrzegłaś po twoim policzku spływał łzy. Każde słowo tego listu wyryło sie w twoje pamięci. Każda litera był cząstką Kyla. Każda z nich składała sie na wyraz, a ten na zdania, które niosło w sobie paletę uczuć. List ten ukazywał wszystko, czego doznaliście poprzez waszą znajomość. Przyjaźń, miłość, pożądanie. Rozczarowanie, ból, żal. Każde z tych uczuć przedstawiło coś pięknego. Wieź miedzy wami. Trwałą i nierozerwalną. Jednak podstępny los sprawił, że wasze drogi nigdy nie splotły się w jedną. Wspólną. Drżącymi rękoma otworzyłaś kolejną kopertę i zaczęłaś czytać.

14.01.2012
Droga (T.I)
Zaczynałem ten list kilka razy i w końcu znalazłem odpowiednie słowa.
Przepraszam.
Powinienem już dawno sie odezwać. Właściwie nawet próbowałem zadzwonić, ale za każdym razem rozłączałem się. Bałem się usłyszeć Twój głos. Bałem sie tego co powiesz. Raz nawet odebrałaś, ale coś mnie sparaliżowało i nie mogłem wydusić słowa. Dziś piszę, bo chciałem dowiedzieć się co u C
iebie?
Pewnie mnie nienawidzisz. Nie dziwi
ę sie. W sumie to jestem dupkiem. Nie powinienem był Cię zostawiać
.
Z drugiej strony nie umia
łem znieśc widoku Twojego i Carl'a jako pary. Nie to, że życzę wam źle. Po prostu zbyt wiele mnie to kosztowało. Kocham Cię i nic tego nie zmieni. Po co ja to w ogóle piszę. To, żałosne. Wiesz co? Mam jedynie nadzieję, że jesteś szczęśliwa.


Na zawsze twój Kyle


Ten list za to sprawił, że poczułaś niewyobrażalną gorycz. Fala rozpaczy rozlała sie po twoim umyśle i sercu. Każda komórka twojego ciała napełniła sie bólem. Gdybyś wiedział to wszystko wcześniej, gdyby dane było wam sie spotkać wcześniej, może wtedy Kyle nadal by żył? Prawda była taka, że on zginął przez ciebie. To przez ciebie wybiegł z domu i to do ciebie pędził, żeby przeprosić. Może nigdy nie powinnaś była pojawić sie w jego życiu? Może gdyby wtedy ci nie pomógł, żyłby i byłby szczęśliwy? Nagle usłyszałaś dzwonek. Szybko zbiegłaś po schodach. Wytarłaś łzy i otworzyłaś. Stanęłaś jak wryta, gdy za drzwiami zobaczyłaś Simona Cowella. Zdjął okulary przeciw słoneczne i lustrował ciebie od stóp do głów, zatrzymując sie na brzuchu. Pogarda wymalowana na jego twarzy sprawiła, ze zawstydziłaś sie. Szybko zasłoniłaś brzuch ręką, a on w końcu sie odezwał.
S: Dzień dobry. Simon Cowell. Mogę wejść.- wyciągnął rękę, a ty ucisnęłaś ją.
(T.I): Dzień dobry. (T.I) (T.N). Proszę bardzo.- powiedziałaś i wpuściłaś mężczyznę. Następnie poszliście do kuchni.
(T.I): Napije sie pan czegoś?
S: Nie, dziękuje. Przyjechałem dosłownie na kilka minut.- opowiedział i usiadł przy stoliku
(T.I): Jeśli chce pan porozmawiać z chłopcami to..
S: Nie. Przyjechałem do ciebie.- te słowa nie wróżyły nic dobrego.
(T.I): A wiec słucham.- odparłaś spokojnie uśmiechając sie do gościa.
S: Znajomość Harrego z tobą przysparza nam wiele kłopotów.- zaczął bez ogródek, a ty zmieszałaś sie.- Najpierw ten cyrk z windą i wywiadami, teraz ciąża, która również nie jest mam na rękę.
(T.I): Niech pan uważa na słowa.- odparłaś stanowczo.
S: Taka jest prawda. Notowania One Direction spadły o 4% odkąd jesteś z Harrym. Jednak nie o tym przyszedłem rozmawiać. Sprawa wygląda tak, że ta ciąża ma być ukryta do końca trwania kontraktu One Direction.- zarządzał pewny siebie, a w tobie aż sie zagotowało.
(T.I): I jak pan sobie to wyobraża? Brzuch można ukrywać, ale do pewnego stopnia.- odparłaś nie okazując emocji. Patrzyłaś w oczy Simona. Były nie przeniknione, ciemne, zimne.
S: Przecież możesz zostać w domu i nie pokazywać sie publicznie, aż do porodu.
(T.I): Po pierwsze nie mogę, bo chodzę na studia, po dru...
S: Mogłabyś uczyć sie w domu. Harrego na to stać.
(T.I): A po porodzie mam zamknąć dziecko w domu, bo pan tego rząda?- zapytałaś z irytacją w głosie. Już wiesz czemu chłopcy go nie lubią. Niby jest miły, a tak naprawdę za wszelką cenę chce postawić na swoim.
S: Później mogłabyś wyjechać gdzieś na wieś. Na przykład do niejakiego Porzadzia.- odparł opierając sie niedbal o oparcie krzesła.
(T.I): Czy pan się słucha? Pańskie propozycje są niedorzeczne. W ten sposób sugeruje pan, że mam zniknac z życia Harrego.- zapytałaś, co zabrzmiało bardziej jak twierdzenie, ze łzami w oczach. Starałaś sie jednak nie dać po sobie poznać, że ma nad tobą przewagę. Wystarczy, że jego obecnosć była przytłaczajaca.
S: Wiedziałem, że sie z tobą dogadam.
(T.I): Pan chyba nie rozumie.. Ja sie na to nie zgadzam. Nie ma pan prawa decydowac o życiu moim i Harrego.- odparłaś stanowczo, gotowa walczyć o was.
S: A ty masz prawo decydować o życiu Harrego?- podniósł jedną brew.
(T.I): Nie rozumiem o czym pan mówi.- starałaś się opanować drżenie głosu.
S: Mówie o tym, że Harry pięc dni temu oświadczył mi, że nie pojedzie promować płyty, bo nie może cie zostawić. Miał czas na zmianę decyzji. Dziś o półocy minie termin, więc postanowiłem sam z tobą porozmawić. Chłopcy nie dali rady go przekonać, bo jest zaślepiony pustym uczuciem do ciebie. Jednak jest jedna osoba, która może wybić mu z głowy głupoty. Ty nią jestes moja pani.- powiedział, a na jego twarzy zagościł chytry uśmieszek. Milczałaś, a Simon zaśmiał sie i powiedział.
S: Wiesz naprawdę nie mogę cie rozgrysć.- spojrzałaś na niego niepewna co ma na myśli. On wstał, zaczął chodzic po kuchni i kontynuował.- Nie męczy cie to, że niszczysz karierę Harremu? Nie masz wyrzutów sumienia, że zamykasz przed nim kolejne drzwi do sukcesu?- stanął za toba i zaczął szeptać ci do ucha. Ty niewiadomo czemu nie mogłaś sie ruszyć, czy nawet powiedzież, żeby przestał.- Nie jest ci z tego powodu ani troche przykro? Dasz radę żyć z myślą, że zabrałaś mu to co kocha? Bedziesz mogła patrzeć jak usycha z tęsknoty za sceną tonąc w pieluchach? Na prawdę chcesz mu to zrobić? Chcesz zniszczyć cały jego świat?- Simon po każdym pytaniu robi dłuższą przerwę, zaznacząjc jego sens. W jakiś sposób sprawiał, że każde słowo odbijało sie echem w twoje głowie, doprowadzając cie do szału. Byłaś bliska płaczu, twoje wargi drgały niebezpiecznie, a on kontynuował, bardziej stanowczym i oskarżycielskim tonem.- Będziesz patrzeć jak w jego oczach gaśnie wszelka radość, bo chcesz mieć go przy sobie? Pozwolisz by stał się wrakiem człowieka wyzutym z marzeń, zainteresowań i miłości do muzyki? Dasz sobie z tym radę? Będziesz mogła żyć z taką odpowiedzialnością? Pamiętaj, że wyrzuty sumienia, bedą do ciebie powracały co dziennie. Niestannie.- powiedział i wyszedł, a cwaniacki uśmieszek malował sie na jego twarzy. Siedziałas wbita w krzesło. W głowie kotłowały ci sie słowa Simona, tworząc mętlik. Nie potrafiłaś nic zrobic by to zakończyć. W końcu z twoich oczu wypłynęł łzy. Siedziałś tak około godziny rozważając każde słowo Simona i to w jaki sposób je wypowiadł. Z każdym razem gdy przymknęłaś oczy widziałaś pogardę z jaką na ciebie patrzył. Nie mogłaś wyzbyś sie uczucia niepewności. Coraz cieżej było ci nabrać powietrze. Coraz cieżej było otrzeć łzy. Z każdą sekundę czułaś jak twoje serce obciąża sie coraz bardziej i teraz do ciebie dotaro. Dopiero teraz zrozumiałaś wszystko.


Dochodziła 18.00. Czekałaś na chłopców z kolacją. Kilka minut później zobaczyłaś ich w drzwiach. Wszyscy byli weseli. Szybko zasiedli do stołu i po 15 minutach zjedli wszystko. Atmosfera była niesamowita. Żartowali, śmiali sie. Byli szczęśliwi.
N: Ale posłuchajcie tego! Pijany facet wraca do domu. Żona zaczyna awanturę
i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na co facet:
- Wielkie halo! Zegarek ku
rwa ! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała
!- wszyscy zaczęli sie śmiac, ale tobie nie było do śmiechu.
H: Kochanie coś się stało?- spytał troskliwie.
(T.I): Nie, ale później musimy prozmawiać.- chłopak tylko pokiwał głową. Nastepnie chłopcy zaproponowali, że posprzataja. Ty poszłaś do salonu i nastawiałaś sie psychcicznie na rozmowę z Harrym.
H: O czym chciałaś rozmawiać?- zapytał stając w progu. Ty wstałaś i niepewnie zaczęłaś.
(T.I): Musisz wyjechac Harry.- powiedziałaś poważnie.
H: Niby gdzie?
(T.I): Do USA.
H: Ale po co?- powiedział załamując ręce.
(T.I): Ty jesteś prawdziwym artystą. Twoje życie jest tam. Na scenie, w blasku reflektorów. Nie tu.
H: Nie chce tam jechać.

(T.I): Chcesz.
H: Chyba ja lepiej wiem, gdzie chcę być.
(T.I): Nie. Jeśli tu zostaniesz to znienawidzisz i mnie i dziecko.- odparłaś czując wzbierające w tobie emocje.
H: Jeśli chcesz, żebym wyjechał musisz ze mną zerwać.
(T.I): Więc to koniec. Zrywam z tobą.- powiedziałaś, a chłopak nie odezwał sie tylko utkwił w tobie swoje zielone tęczówki. Czując, że za chwilę sie rozpłaczesz, pobiegłaś na górę. To cholernie trudne powiedzieć nie gdy serce pragnie wykrzyczeć tak. Lecz jeśli to jedyne wyjście, by Harry mógł robić to co kocha to nie masz wyboru.





Na samym początku, chcę przeprosić za to, że tak długo nie dodałam rozdziału.
Chwilowo mam "zastój" i nie potrafię napisać nic porządnego :/
Mam nadzieję, że mi przejdzie ;)
Co do rozdziału to szczerze mówiąc mnie sie podoba ;p
Włożyłam w niego naprawdę dużo serca oraz przelałam tu sporo własnych emocji i przemyśleń ;3
Mam nadzieję, że spodoba się wam bardziej niż poprzedni ;)
No i w końcu opublikowałam listy Kyla, które mam napisane od wakacji xdd
Czekam na wasze opinie na temat rozdziału ;D
Dziękuje również za komentarze i wyświetlenia pod poprzednim postem ;*
Pozdrawiam Mell <333

36 komentarzy:

  1. Pierwsza!!
    Jest świetny!!
    Ale nie myślałam, że Simon może być taki.... ugh...... taki natarczywy.
    Przestaję go powoli lubić.
    Jak to zerwali?!?!!?!?!??!?!?!!?!??!?!?!???!?!?!!!?!?!??!?!??!??!!!??!??!?!?!!??!!!
    Nie, nie, nie.
    To nie może być.
    Dlaczego?!?!?!?!?!?!?!!!!!????

    Flo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;*
      Simon jest taki i pewnie jeszcze kiedyś to pokarze xdd
      A co do zerwania to.. przykro mi ;/

      Usuń
  2. Woww.<3
    Rozdział jest niesamowity. Rozmowa z Simonem podobała mi się najbardziej. Szczerze mówiąc mocno zszokowało mnie to rozstanie ;o
    Jest parę elementów, które mnie rozbawiły.xd Na przykład wyjazd na wieś do niejakiego Porządzia ;)
    Tak czy siak rozdział jest boski i czekam na kolejny. Oby pojawił się szybko ;) A no i niech ten "zastój" Cię opuści ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;*
      Mnie tez kreci ta rozmowa z Simonem xdd
      Gadka Simona była jak moja gdy chcę komuś zagrać na uczuciach..
      A Porzadzia nie mogłam sb odpuścić ;p hahahah

      Usuń
    2. Hahahaah.xD Nie wiem czemu, ale przypomniał mi się Twój występ w tym kółku teatralnym "APLAUZ" ;)
      Simon jej zadaje tyle pytań, a ona na żadne nie ma odpowiedzi :( Nie wiem jak Ty ich tyle wymyśliłaś ;]

      Usuń
    3. A wiesz, ze mi też się ta rozmowa z Simonem z tym kojarzy ;D
      Dobra masz pamięć ;*

      Usuń
    4. Baa ;) Szkoda, że nie jest taka dobra gdy chcę się uczyć ;/

      Usuń
  3. Zupełnie nie potrafię się w to wczuć. (no może po za fragmentem z Simonem xd)
    O MATEŃKO!!! Długo wyczekiwany nowy cover The Vamps *przesłano 22 minuty temu* http://www.youtube.com/watch?v=8-wSygl_5F4 KOCHACIE THE VAMPS???
    KOCHAJCIE THE VAMPS, PROSZĘ!! (tylko nie Tristan'a bo on jest mój) <3
    wracając do rozdziału (komentarz może być bardziej nie ogarnięty niż zwykle) co z (T.I) jest nie tak? inne kobiety jakoś sobie radzą jak ich faceci są gdzieś tam w trasie, a ona, ofiara losu, nie... niech nie robi z siebie takiej uzależnionej od facetów laski bo szybciej zginie na tym świecie, niż jak to mówi mój tata, gumiaki na budowie. abstrahując uwielbiam buty!! najbardziej moje Converse i Martensy, ale jak z kimś rozmawiam czy spotykam to zawsze obczajam buty xd Tristan ma panterkowe Converse <3
    widzę, że sytuacja pomiędzy Zaynem i Perrie się trochę poprawiła :*
    wczoraj moja koleżanka pytała mnie o sex przyjaciół bo ona taką przyjaciółką jest O.o
    ranyście. nadal nie ogarniam dlaczego zerwali, chociaż na miejscu Hazzy robiłabym to już dawno temu :(
    zapraszam do siebie i przepraszam, że ostatnio słabo komentowałam, ale byłam zmęczona świętowaniem sweet sixteen :*
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połowy kom nie ogarniam ni nie mam pojęcia o co chodzi xdd hahahha
      Ale mimo to dziękuje za opinie;*
      I myślę, ze wszystkiego dowiesz się w swoim czasie ;p

      Usuń
    2. Ja sama siebie już niestety nie ogarniam i najchętniej poszłabym spać, ale wiem, że i tak nie zasnę i okropnie mi smutno i zepsułam sobie idealnie równe kreski na oczach!!! Ugh. Czekam na kolejne rozdziały. Obiecuję, że postaram się pisać ogarnięte komentarze!

      Usuń
    3. Też tak mam jeśli chodzi o sen ;p
      A czemu Ci smutno? :/
      Nadal pisz nie ogarnięte kom bo są w Twoim stylu ;)

      Usuń
    4. Smutno mi bo jestem fatalnie zakochana, prawda? I jestem na siebie za to wściekła.
      Tag, sobie myślę, że nie umiem normalnie pisać, gadać, ani nawet żyć xd

      Usuń
    5. Wiesz co też tam miałam, ale powoli staję na nogi ;)
      Ja dałam radę Ty też dasz ;*
      Może na początku nie jest łatwo, ale z czasem jest z górki ;)
      Ja wyszłam z założenia, że" wszystko kończy się dobrze, a jeśli jeszcze nie jest dobrze to znaczy, ze to nie koniec" ;D
      I dokładnie znam ten stan z pisaniem itd..
      Jak dla mnie chujowe uczucie..

      Usuń
    6. Tag. Tag. Kocham ten cytat <3
      Mnie po prostu chodzi o to, że nie moge być z tym chłopakiem bo on jest w Angli, a ja w Polsce, prawda? I jak na razie to je wybieram się jedynie do Tesco ;)
      No właśnie jak tak się głupio czuję to lepiej myślę, ale nie piszę xd najlepiej piszę koło 2 w nocy kiedy oczy mi się same zamykają ;p

      Usuń
    7. Zapraszam na nowy rozdział ;) http://mential-stories-from-me.blogspot.com/?m=1

      Usuń
    8. Szkoda z tym chłopakiem :/
      A co do pisanie to ja się nie wypowiadam, bo nic nie piszę.. -,-

      Usuń
    9. Może jestem głupia, ale mam nadzieję, że go spotkam xd znaczy modlę się o to, po żyjemy zobaczymy ;p
      To jakas magia, ze rozdziały sie u ciebie pojawiają?

      Usuń
    10. Jeśli to prawdziwa miłość to na pewno się spotkacie ;)
      Tak to magia, zwana weną ;p

      Usuń
    11. A skąd ja mam wiedzieć czy ona jest prawdziwa? Nie znam się ;c
      Hahaha... No tak. Wena najważniejsza.

      Btw. zapraszam na 'new chapter'
      http://allyouneversaytome.blogspot.com

      Usuń
  4. Ten rozdział jest cudowny <333
    Bardzo mi się podoba :D
    Te listy Kyle są takie piekne, naprawdę udały Ci się :*
    Simon ten czarny charakter, no ale wszędzie gdzieś musi taki być więc wypadlo widocznie na niego :p
    Zerwanie?! Jak to?! Nie pospieszyła się czy coś? :o nie wiem pewnie bd tego żałować szczególnie że mają razem dziecko :o Jejku ale oni pewnie beda razem nie? Oj proszę :*
    Harry tak szybko nie odpuści( mam nadzieję :p)
    I Zayn z Perrie są tacy slodcy *.* i wreszcie dali sobie szanse aww <3
    Czekam na kolejny ^^
    Całuje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;*
      Chciałam, żeby Simon wprowadził trochę dreszczyku do opowiadanie i chyba się udało ;D
      Achh.. To zerwanie.. ;/

      Usuń
  5. Oooo! Dziękuję za dedyka!
    Rozdział jest bardzo interesujący i ciekawy. Listy są na prawdę szczere i ujmujące. Fajnie, że dodałaś je w rozdziale dedykowanym dla mnie :D
    Rozdział jest krótszy i aż lepiej się czyta. :)
    Opisy są ciekawe i wizyta Simona jest na prawdę szokująca.
    Ale bez sensu jest to, że ona z nim zerwała. Mogłaś napisać że TI się zastanowi czy coś.
    A co do Pezz i Zayna to fajnie, że dali sobie szanse i mam nadzieję, że opiszesz kiedyś ich seks :D

    PS Czemu nie dodajesz piosenek do rozdziałów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co xdd
      Rozdział jest krótszy specjalnie do Ciebie ;)
      Naprawdę ciesz się, ze podoba Ci się to co napisałam <333
      Piosenek nie dodaję, bo nie zawsze znajdę odpowiednią ;/
      A wolisz jak są piosenki? ;p

      Usuń
  6. No, no, no... Teraz już całym serem mogę powiedzieć, że jesteś lepsza ode mnie.
    Rozdział jest na prawdę genialny! Najlepsza jest rozmowa TI i Simona. Ale mimo to, lubię go. Bo dodaje takiego dreszczyku emocji do opowiadania :3
    Listy są genialne i na prawdę wzruszające. Dopiero teraz zrozumiałam, co tak a prawdę Kayl czuł do TI i to było piękne uczucie. Wzruszyłam się :')
    Rozdział podbija moje serce! Czekam na nn!!! <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział podbija twoje serce? O_O
      WOW..
      Nie sądziłam, że aż tak Ci się spodoba ;*
      Mnie też podoba się rozmowa z Simon'em i dobrze ją określiłaś ;p
      A nad listami siedziałam dłużą chwilę, ale warto było ;D
      Oddałam to co czuł Kyle, bo sama się tak czułam pisząc to.. ;)
      Ni jestem lepsza od Ciebie <3

      Usuń
    2. Co za pytanie w ogóle?! Oczywiście, że podbił moje serce!
      Jest mega i nie wiem, jak mógłby mi sie nie spodobać :/
      Może część czytelniczek jest zła na Simona, ale nie ja. Na prawdę wiem, że dzięki niemu związek TI i Hazz będzie mocniejszy :)
      Wiem, że siedziałaś nad tym długo. Aż od wakacji XD
      Kurde. Lubisz się ze mną kłócić, no nie ?

      Usuń
    3. Kurcze..
      Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy jak dzięki twojej opinii wyglądam i ja się czuję xdd
      A więc tak. Wyglądam jak szczerząca się małpa do ekranu a w środku skaczę z radości i od razu nasuwa mi się pytanie "Ona mówi to na serio?" ;p
      Ja to zawsze chciałam takiego udziału Simona w ty opowiadaniu ;D
      Kocham się z Tb kłócić ;*
      I mam rację.. znów xdd

      Usuń
  7. Cudny!
    Ta rozmowa z Simonem *.*
    I te listy *.*
    Nie mam słów.
    Czekam na następny :)
    xx.
    Mrs.Styles.
    Zapraszam też na mojego nowego bloga :http://shine-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;*
      Mamciu *-*
      Twój nowy bloga to dla mnie zbawienie...
      Poważnie tęskniłam za Twoim opowiadaniem ;*

      Usuń
  8. Super czekwm na nexta. Chcialam bym ci powiadomic ze zmienilam nazwe na tt z ducia05 ma @my_harry_s mowie to poniewaz mowilas mi o nowych rozdzialach ;) zycze weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. SPAM
    really-dont-like-you.blogspot.com/
    Nie chcę zachęcać cię jakimiś streszczeniami, bo najbardziej lubię, gdy czytelnik sam dochodzi do tego, o co chodzi i jakie wydarzenia mają miejsce. Moja historia opowiada głównie o losach Harry'ego Stylesa, któremu życie wali się w jednym momencie. A może jednocześnie nie jest tak źle, jak sądził? Jest rok 2026, One Direction się rozpadło, ale omeny dawnych lat wracają, szczególnie w postaci jednego chłopaka, do złudzenia przypominającego byłego przyjaciela Harry'ego. Co z tego wyniknie? Może zechcesz się dowiedzieć. Byłoby mi niezmiernie miło. Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń