piątek, 15 listopada 2013

32.Started work.


Dzisiejszy rozdział dedykuję, Karolinie Nieważne, gdyż dzięki niej wstawiła ten oto post <333

*Ty*
Dziś twój pierwszy dzień na uczelni. Właśnie stałaś przed lustrem i czesałaś włosy. W zasadzie byłaś już gotowa do wyjście. Miałaś na sobie to
i delikatny makijaż. Nagle poczułaś wibrację telefonu.


Od Kyle: Gdzie ty jesteś? Zaraz się spóźnimy!.


„Szlak” pomyślałaś spojrzawszy na zegarek który wskazywał 9.47. W pośpiechu dokończyłaś poprzednią czynność. Szybko wciągnęłaś buty i w ekspresowym tempie spakowałaś do torebki telefon, klucze i rzeczy potrzebne na uczelnię.
Wybiegając z pokoju wpadłaś na Hazzę, który oczywi
ście musiał cię zatrzymać.
H: Gdzie ty biegniesz?
(T.I): Za 10 minut sp
ó
źnię się na pierwszy wykład.
H: Podwiozę cie.
(T.I): Nie musisz.- m
ówi
łaś będąc już przy drzwiach.
H: Ale przed chwilą powiedziałaś, że się sp
ó
źnisz. Wybacz kochanie, ale w 10 minut na pewno nie dojdziesz na drugi koniec miasta.
(T.I): Kyle mnie podwiezie.- na te słowa chłopak spiął się i dodał oschle.
H: Jasne. Wspaniały Kyle zawsze pomoże..
(T.I): Harry nie będę się teraz z tobą kł
ócić. I przypominam ci, że Kyle to tylko przyjaciel. A w ogóle to w ten sposób odbieram nagrod
ę za wygrany zakład.
H: Super..
(T.I): Daj spok
ój. H: Masz rację. Dam spokój.- odpar
ł i poszedł do kuchni nawet się z tobą nie żegnając. Ty wybiegłaś z domu i przywitałaś się z Kyle całusem w policzek. Chłopak zaraz potem dał ci kask, a ty siadłaś za nim i objęłaś go w pasie.
K: Gotowa?
(T.I): Tak. Tylko błagam cię nie sp
ó
źnijmy się.
K: Jak sobie życzysz Kr
ólewno.- odparł i ruszyliście z piskiem opon. Niestety nie udało wam się dotrzeć na czas i spó
źniłaś się na pierwszy wykład. Nie chcąc robić zamieszania starałaś się wejść niepostrzeżenie. Jednak jak na złość otwierając drzwi narobiłaś hałasu co niemiara, a wszystkie oczy na sali skierowane były na ciebie.
Prof.: Proszę bardzo przed państwem pierwsza sp
óźnialska. Jak się pani nazywa?- powiedziała niewysoko, nieco pulchna, blondynka, która wyk
ładała prawo sądowe.
(T.I): (T.I) (T.N) i bardzo przepraszam, ale to przez te korki.
Prof.: Zostanie pani po wykładzie, a teraz proszę siadać i nie robić zamieszania.- wykonałaś polecenie kobiety i zajęłaś miejsce obok jakiegoś chińczyka o imieniu Choo. Wykład potrwał jeszcze 2 godziny, po czym miałaś okienko. Gdy wszyscy studenci opuścili klasę ty podeszłaś do pani profesor, a ona rzekła.
Prof.: Zdają sobie sprawę z tego kim pani jest i z tego kim jest pani chłopak, ale proszę zapamiętać raz na zawsze: z tego tytułu nie przysługują pani żadne przywileje. Jeszcze 2 takie sp
ó
źnienia, a nie zaliczy pani semestru. Czy to zrozumiałe?
(T.I): Tak. Proszę nie myśleć, że ja oczekuję jakiegoś wyjątkowego traktowania. Ja chcę po prostu zdać na drugi rok.
Prof.: Czy pani zda to się jeszcze okaże. Dowidzenia.
(T.I): Dowidzenia.- odparłaś i opuściłaś salę. Podczas przerwy postanowiłaś coś zjeść. Właśnie miałaś iść do szkolnego bufetu, gdy dostałaś SMS’a


Od Kyle: Chodź na dziedziniec. Mam coś pysznego ;*

Nie odpisałaś tylko ruszyłaś szkolnym korytarzem w wyznaczone miejsce. Dotarłszy zobaczyłaś Kyla siedzącego na kamiennym murku.
K: Co tak długo?
(T.I): Jedna profesorka czepiała się, że się sp
ó
źniłam i mogę śmiało powiedzieć, że mam u niej przejebane. A jak tobie minął pierwszy wykład?
K: Było spoko. Trafiłem na fajnego gościa, ale z nim mam wykład tylko raz w tygodniu.
(T.I): Jak pięknie zapowiada się najbliższy rok. Właśnie co masz dla mnie?
K: Twoją ulubioną sałatkę grecką, a na deser babeczkę z budyniem waniliowym.
(T.I): Matko jakbyś czytał mi w myślach.- rzekłaś i ścignęłaś po jedzenie, ale Kyle w mgnieniu oka schował je za plecami.
(T.I): Ejj!
K: Coś mi się należy za to?
(T.I): Co sugerujesz?
K: Buziaka.- nachyliłaś się, żeby cmoknąć go w policzek w ostatniej chwili odwracając głowę, co sprawiło, że zderzyliście się ustami.
(T.I): Kyle!
K: Co?
(T.I): Mam chłopaka.
K: To tak po przyjacielsku.
(T.I): Niech ci będzie. A teraz dawaj żarcie, bo nie jadłam nic od wczoraj.- odpowiedziałaś i zabrałaś się za posiłek. Jak się okazało studiuje u też twoja koleżanka Siena. Dziewczyna i jej chłopak Marc dosiedli się do was. Resztę przerwy spędziliście śmiejąc się i dogryzając sobie nawzajem. P
ó
źniej miałaś godzinny wykład i koniec zajęć na dziś. Kyle miał jeszcze jeden wykład, dlatego nie czekając na niego pojechałaś metrem do kawiarni. Na miejscu od razu zabrałaś się do pracy. Wiedziałaś, że Zack był i tak dobry, gdyż ustawił grafik pod twoje zajęcia. Zmiana minęła ci szybko. Nim się obejrzała wybiła 22.00. Właśnie wychodziłaś z pracy, gdy nagle podjechał do ciebie Kyle.
K: Wsiadaj.
(T.I): Nie musiałeś po mnie przyjeżdżać.
K: Ale jestem, więc nie marudź.- odparł i 10 minut p
ó
źniej byliście pod twoim domem.
(T.I): Chcesz wejść?
K: Nie. Nie powinienem. Poza tym Harry na pewno się za tobą stęsknił.
(T.I): Gdyby tęsknił zadzwoniłby, albo choćby napisał.- i w tym momencie poczułaś fale smutku. Bolało cię, że cały dzień się nie odzywał, a rano nawet się z tobą nie pożegnał.
K: Pokł
ócili
ście się?- zapytał zsiadając z motoru.
(T.I): Nie. Tak. Znaczy.. Sama nie wiem.- odparłaś, a po policzku spłynęła ci łza.
K: Oj chodź tu.
rzek
ł i przyciągnął cie do siebie przytulając.
K: Wszystko będzie dobrze Księżniczko. Na pewno się dogadacie.
(T.I): Na pewno, ale ja sama nie wiem jak z nim rozmawiać. Do niego nic nie dociera.. Ja już nie wiem co mam robić.
K: Ty znajdziesz jakiś spos
ób Księżniczko. A teraz leć.- odparł szatyn, po czym rozluźnił swój u
ścisk, a ty poszłaś do domu. Właśnie miałaś otwierać drzwi, gdy chłopak krzyknął.
K: Tylko jutro nie zaśpij!
zaśmiałaś się i przekroczyłaś próg mieszkania. Szybko poszłaś do swojej sypialni, gdzie na skraju łó
żka siedział Hazz.
(T.I): Cześć kochanie!- powiedziałaś wesoło i stanęłaś między jego nogami. By po kilku sekundach pocałowałaś bruneta w usta. On nie odwzajemnił pocałunku, więc przerwałaś go.
(T.I): Co się dzieje?
H: Nic.
(T.I): Powiedz.
H: Nie.
(T.I): Harry?
H: Co?!
(T.I): Nie olewaj mnie tylko powiedz o co ci chodzi?
H: O co mi chodzi?!
(T.I): Tak.




H: A może o to, że moja dziewczyna obściskuje się z jakimś typkiem i to pod naszym domem?!
(T.I): Nie m
ów tak o Kylu! To mój przyjaciel! A w ogóle to przytuli
ł mnie, bo prawie się rozryczałam!- nagle rysy jego twarzy lekko złagodniały, a on trochę bardziej opanowany zapytał.
H: Niby czemu płakałaś?
(T.I): Rano mnie olałeś, a potem nawet nie napisałeś. Nie m
ówiąc już o tym, że ciągle urządzasz te awantury o Kyle. N..Nie rozumiem czemu nadal mi nie ufasz?! Ja nie chce tak, żyć! Nie chce co dzień budzić się z myślą, że się pokłócimy. Ja.. Ja nie mam ju
ż siły. Dłużej tego nie zniosę!- jąkałaś się dławiąc się łzami, a Hazz szybko powiedział.
H: Ufam ci.- potem on stał i patrzył jak gdyby nigdy nic. Po chwil odparł.- Myślisz, że mi jest łatwo?! Ciągle się zastanawiam co was łączy? Co robicie, ale gdy tylko chcę zapytać uświadamiam sobie, że wolę nie widzieć. I jeszcze ten moment, gdy go obejmujesz, całujesz, czy po prostu na niego patrzysz.. Nie potrafię znieść myśli, że kiedykolwiek mogłabyś mnie zostawić dla niego!
(T.I): Harry i widzisz zn
ów zaczynasz. Zrozum to tylko przyja
źń. Nic więcej! Ty sobie coś ubzdurałeś! A gdy go przytulam to to samo co z Louisem, wiec proszę cie skończ!
H: Nie! Zrozum, że jestem zazdrosny!
(T.I): Ty mi nie ufasz?!- odsunęłaś się od niego i nadal m
ówiłaś, a on nadal milczał.- Ty naprawdę mi nie ufasz?!- on stał i nic nie mówi
ł, a w tej samej chwili z oczu popłynęło ci łzy. Dodałaś.
(T.I): Nawet nie zaprzeczasz..- Harry obdarzył cię łaskawie spojrzeniem i rzekł.
H: A ty powiedz, że go nie kochasz.- twoja szczęka zaczęła niebezpiecznie drżeć dając znać o nadchodzącej fali łez. W tych kilku sekundach biłaś się z myślami. Nie potrafiłaś powiedzieć, że go nie kochasz. I właściwe sama nie wiedziałaś czemu. W tym momencie zorientowałaś się, że nic nie m
ówisz, a Harry patrzy wyczekuj
ąco.
(T.I): Kocham go… jak przyjaciela.- odparłaś i spojrzałaś na Harrego.
(T.I): A teraz szczerze ufasz mi czy nie?
H: (T.I) ufam ci. To jemu nie ufam.. I proszę ci nie płakać…- powiedział ocierając kciukiem słona str
ó
żkę wody pozostałą na twoim policzku.
(T.I): Skoro mi ufasz to przestań urządzać te sceny zazdrości. Ja nie chcę kolejny raz płakać i cały dzień myśleć co zn
ów zrobi
łam źle. Ja tego nie chce rozumiesz?
H: Tak, kochanie. Nie kł
ó
ćmy się już. Przepraszam.- odrzekł i złożył delikatny pocałunek na twoich ustach.



*Harry*
Siedzia
łem na łóżku, gdy (T.I) poszła się kąpać. Naprawdę nie mogłem uwierzyć co ta dziewczyna ze mną zrobiła. Normalnie, gdybym kłócił się z jakaś laską pewnie powiedziałbym jej co myślę, a nasze drogi rozeszły by się, a ja znalazłbym sobie drugą. Jednak przy (T.I) chciałem się zmienić. Chce zwolnić. Chcę, była szczęśliwa. Niestety nie zawsze byłem jej w stanie to zapewnić. Nie nawiedziłem się z nią kłócić, ale nieraz puszczają mi nerwy. Nie cierpię kiedy zdaje sobie sprawę, że moja ukochana płacze, bo zadałem jej cios poniżej pasa, coś co boli ją najbardziej. A ja doskonale wiem w jaki punkt uderzyć i do czasu, aż nie zaczęła płakać jestem gotowy sprawić jej ból i właśnie to jest najgorsze. Oboje mówiliśmy co o sobie myślimy. Oboje się raniliśmy. Jednak, gdy widzę w jej oczach choć cień łzawej zasłony, wszystko co wcześniej mówiłem czy myślałem, odchodziło w niepamięć. W takiej chwili jest ważna tylko ona i to, że cierpi. Nigdy nie mogłem patrzeć, jak płacze. Zbyt wiele kosztuje mnie ten widok. A najbardziej wkurzała mnie to, że te słone potoki wody wywołuję ja. Nagle z łazienki wyszła moja dziewczyna, a ja aż poskoczyłem. Nie wiadomo czemu moje policzki momentalnie oblałby się rumieńcem. Jakbym bał się, że wszystko co sobie myślałem ona słyszała. Chwilę pó
źniej ułożyła się obok mnie i zaczęła lustrować moją twarz.
(T.I): C
óż za niesamowity widok. Rumieniący się Harry Styles.- dodała i zaśmiała się, ja tylko wywróciłem oczami i objąłem ją ramieniem. Później rozmawialiśmy o tym jak minął nam dzień śmiejąc się przy tym i przedrzeźniając. Mogę ten wieczór, oczywiście nie licząc kłótni, zaliczyć do najlepszych. Gadaliśmy do północy, aż w końcu znużeni zasnęliśmy.




 

A więc tak…
Mamy nowy rozdział i jestem z niego całkiem zadowolona ;p
Pełno w nim akcji i całkiem sporo przemyśleń bohater
ów ;D Ciekawi mnie jaka jest wasza koncepcja na dalsze rozdzia
ły? xd
Kolejna sprawa jest taka, że przykro mi, że mnie olałyście :/
Rzecz jasna nie wszystkie z Was i tym, kt
óre skomentowa
ły poprzedni rozdział bardzo, ale to bardzo dziękuję ;*
Wiecie, staram się być fair w stosunku do Was i wstawiać rozdziały jak najczęściej i jedyne czego od Was oczekuję to te kilka zdań pozostawionych w komentarzu ;3
Za każdym razem, gdy widzę post przy, kt
órym jest ma
ło waszych opinii zastanawiam się czy naprawdę aż tak zjebałam akcję, że nie chcecie skomentować czy o co chodzi?
Rozumiem, że nie zawsze macie czas, żeby tu zajrzeć, ale skoro już jesteście to napiszcie co myślicie, to jedyne o co was proszę ;)
To by było na tyle..
Do następnego <333

20 komentarzy:

  1. Dzieje się.
    Kyle... Ehhh...
    No nie lubię go od teraz.
    Hazz trzymam twoją stronę. :D
    A co ! xD
    Rozdział boski :d

    Czekam na nn


    Mwahh ♥
    http://stay-this-moment.blogspot.com/

    @Paula_97_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widzę shippujesz Harrego i (T.I) xd
      Dziękuje za twoją opinię ;*
      A na twojego bloga zajrzę jak będę miała Internet ;p

      Usuń
  2. Mmm.. <3 Babeczka z budyniem waniliowym :D
    Chęci mi tylko narobiłaś :>
    Mam ochotę na babeczkę :D
    Rozdział mi się podoba tylko te kłótnie. Harry. Zazdrosny Harry. Ajć..
    Pozdrawiam i życzę Ci dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest cudowny <33
    Ehhh ten Kyle zaczyna mnie denerwować XD jakoś mi ta postać bardzo przeszkadza ;)
    Harry hmmmm na jego miejscu też bym była zazdrosna, gdyby mój chłopak pocałował sie ze swoja " przyjaciółką" XD
    Myśle, że gdyby wiedziął co sie tam działo na tej uczelni zachował by sie zupełnie inaczej...
    Miejmy tylko nadzieje, że ten Kyle juz sie nie bedzie wpychac między nich :D
    Czekam na kolejny ^^
    Całuje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hazz był i będzie zazdrosny xd
      A co do Kyla to jeszcze się przekonamy :)

      Usuń
    2. Ooo nie czyli jednak będzie sie mieszac ? Ehh to bylo wiadome ;/
      Ale juz mialam cicha nadzieje, ze jednak odpuści. Chociaz jak sie kogoś kocha to sie nie wolno poddawać ;)

      Usuń
    3. To takie mądre xd
      Ciekawe czy bohaterowie do tg dojdą? ;)

      Usuń
    4. Hah czasami mi sie zdarzy powiedzieć cos takiego życiowego ;)
      Hmmm dobrze by bylo :D

      Usuń
    5. Czasami?
      Ogólnie wydajesz mi się mądra, choć właściwe cie nie znam ;*

      Usuń
  4. Ten Kayle mnie wkurwia. Nie dość, że kocha (T.I) to jeszcze po chamsku to okazuje. Na przykład ten pocałunek. No co za ciota! Albo jak ja przytula i to pod domem Harry'ego. Ech...
    A Harry nie lepszy i wiecznie zazdrosny. Czy on na prawdę nie widzi, że ona kocha właśnie jego?
    Hmm... Ten rozdział przypomina mi trochę naszą ostatnią rozmowę dotyczącą JEGO. Ech. Głupie jesteśmy. I tak w ogóle to ja ci ufam :)
    Czekam na nn!!
    Buziaki :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kyle jest w porządku xd
    A pocałunek był słodki , co do przytulania to przecież dlatego że (T.I) prawie płakała :)
    I gdzie tu chamstwo ?
    Harry chce dowodów miłości ;p hahahaha
    Według mnie ta sytuacja z bloga jest zupełnie inna niż ta nasza i nie rozumiem gdzie tu podobieństwo więc wyjaśnij mi to na fb..
    Całuski ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest w porządku! Chce odbić Harry'emu (T.I)!!!!!!!!!
      Jest podobna. Rly...

      Usuń
    2. Nie chce nikogo odbić xd
      No chyba, ze Hazz wkurwi Kyla wtedy Kyle mógłby na złość Harremu przeruchać (T.I) tak, ze przez rok nie usiądzie na dupce c'nie? ;)
      Takie luźne insynuacje ;p
      Teraz wiem czemu jest podobna.. :/
      Ciekawe czy da się zmienić naszą sytuację ?

      Usuń
    3. Nie chce? A właśnie, że tak. Przynajmniej ja tak to odczuwam.
      Serio? Gadasz jak On -,-
      To jego tekst.
      Da się zmienić. Ja już jej tak ogólnie nie pamiętam :/

      Usuń
    4. Skarbie założenie było takie, ze ogarniesz, ze to jego teks ;*
      Tylko wiesz nie chciałam tak publicznie po nazwisku..
      Ale ja pamiętam każde słow.. :/

      Usuń
  6. Boski. Cudo. Ja też trzymam stronę Hazzy, ale przyjaciele są potrzebni. Piszę to bo żadnego nie mam i cały czas nie mam się komu wygadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;*
      Jak chcesz to możemy pogadać np. na TT xd

      Usuń
  7. Ta akcja z niespodziewanym całusem coś mi przypomniała.xd Dziękuję Ci za to ;****
    Super rozdział, dużo się dzieję <3
    Nie mogę się doczekać następnych ;**
    I nareszcie.. Kyle.!<33 No czekałam na niego od kiedy tylko się pojawił.!;DD
    Czekam na więcej rozdziałów z nim *.*
    Całuję <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja już dawno napisałam tą akcję z całusem xd
      Le ja przewiduję przyszłość ;)
      Fuck Yeah!
      Też jaram się Kylem ;D
      A następne rozdziały z nim będą super;)

      Usuń