sobota, 3 sierpnia 2013

8.Forbearance

*Ty*
Obudziła cię wibracja telefony, przetarłaś oczy i spojrzałaś na telefon. Była 11.00, dostałaś SMS od Eleny, o treści Sorki jeśli cię obudziłam, ale muszę ci to powiedzieć. Zayn poprosił, żebym została jego dziewczyną*.* Nie mogę przestać się cieszyć. Opowiem ci wszystko potem.”

Nic nie odpisałaś, obróciłaś się na drugi bok i zobaczyłaś Harrego. Wygląda tak słodko, gdy śpi. Jak małe dziecko pomyślałaś i nadal wpatrywałaś się w bruneta. Nie mogłaś już zasnąć, więc postanowiłaś wyjść z sypialni i pójść do salonu. Wstałaś i po cichu opuściłaś pokój. Wszedłszy do salonu” zobaczyłaś straszny bałagan. Wszędzie walały się ubrania i jakieś śmieci, postanowiłaś to trochę ogarnąć. Zaczęłaś od pozbierania ubrań, właśnie schylałaś się po kolejną rzeczy, gdy usłyszałaś, że ktoś chichocze. Odwróciłaś się w stronę, z której dochodziły te dźwięki i zobaczyłaś Louisa z wielkim bananem na twarzy.
(T.I): Co tak się cieszysz?- spytałaś, a chłopak zn
ów się zaśmiał. Ty uświadomiłaś sobie, że musiał widzieć jak się przeginasz”, a potem dosz
ło do ciebie, że jesteś w tylko w bluzce i majtkach. Tomo nadal na ciebie patrzył, a ty płonęłaś ze wstydu. Nie wiedziałaś co masz zrobić i stałaś jak kretynka, w końcu Lou odezwał się.
Ls: Właściwie to co ty robiłaś?
(T.I): Pomyślałam, że trochę tu ogarnę i..
Ls: I robiłaś to w bardzo interesujący spos
ób. Jak dla mnie możesz kontynuować. Mi to nie przeszkadza. Śmiało.. pu
ścił ci oczko, a ty zrobiłaś się czerwona.
(T.I): To nie jest śmieszne.. Nawet nie wiesz jak mi głupio..- chłopak podszedł do ciebie, poklepał cię po ramieniu i dodał.
Ls: Nie martw się nikomu nie powiem. Rozumiem, że spałaś u Hazzy, a więc m
ów jak by
ło? - powiedział i zabawni poruszył brwiami.
(T.I): Jak to jak? Normalnie. Dla jasności do niczego nie doszło..- pokręciłaś głową, a Louis się zaśmiał - Skoro wstałeś to mi pomożesz. Pozbieraj te ubrania, a ja zajmę się śmieciami- rzekłaś i podałaś mu rzeczy, kt
óre trzymałaś. Chłopak posłusznie wykonał twoją prośbę i skończyliście sprzątać po 30 minutach. Siedzieliście na kanapie. BooBear wygłupiał się i w tym samym momencie do salonu wszedł zielonooki. Podszedł do ciebie od tyłu i pocałował w szyję. Szczerze mówi
ąc to fajne, a za razem dziwne uczucie.
H: Louis, co cię tak cieszy?
Ls: Nic po prostu ładnie wyglądacie. Dobra nie będę wam przeszkadzał, idę do siebie.- jak powiedział tak zrobił.
H: A więc masz jakieś plany na dziś?
(T.I): Nie.
H: To teraz już masz. Pojedzmy dziś na plażę. Znam jedno zaciszne miejsce, gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał. Idź się przebierz i jedziemy.
(T.I): Chwileczkę.. Na plaże możemy jechać, ale najpierw muszę pojechać do siebie.
H: Ale po co?
(T.I): Po pierwsze muszę pogadać z Eleną, a po drugie muszę zabrać parę rzeczy.
H: Ok.- po tych słowach poszłaś do pokoju Harolda, a on za tobą. Doszedłszy do sypialni wzięłaś swoje rzeczy, chciałaś zdjąć koszulkę i przebrać się w sukienkę. Niestety uniemożliwił ci to Harry, kt
óry znalaz
ł się przy tobie i obejmował cie w pasie.
(T.I): Co ty robisz?
H: Obejmuję swoją ukochaną.- wypowiadając to odwr
ócił cię przodem do siebie i namiętnie pocałował. Szybko zakończyłaś te czułości i wyrwałaś się z jego objęć. Hazza patrzył na ciebie udając obrażonego, ale nic nie powiedział. W sumie cieszyło cię to, że szanuje cię i nie nalega na coś czego nie chcesz. Kazałaś mu się odwróci
ć i szybko założyłaś sukienkę, on też się ubrał i byliście gotowi do wyjścia. Wsiadłszy do samochodu rozmawialiście o wszystkim. Po prostu rozmawialiście. Lubiłaś to, nawet bardzo, bo czułaś, że jest nie tylko twoim ukochanym, ale też przyjacielem. Dotarłszy do hotelu udaliście się do apartamentu. Będąc już na 9 piętrze doszliście do pokoju 433 i zapukałaś do drzwi, na co Hazza tylko się zaśmiał. Otworzyła wam Elena. Po chwili rzuciłaś się jej na szyję i zaczęłaś piszczeć.
(T.I): Tak się cieszę i oczywiście życzę wam szczęścia.
El: Dziękuję. Naprawdę.
(T.I): Zaraz mi opowiesz, ale najpierw idę się przebrać, bo już nogi mnie bolą w tych butach.
szłaś do sypialni, a Harry oczywiście za tobą. Będąc na miejscu poszłaś do szafy i szukałaś czegoś wygodnego. Po kilku minutach wybrałaś
to i błękitny kostium kąpielowy. Poszłaś do łazienki i przebrałaś się. Wyszedłszy ujrzałaś zamyślonego lokowanego siedzącego na twoim łóżku, podeszłaś i zapytałaś.
(T.I): O czym myślisz?
H: O ty jakim jestem szczęściarzem i to dzięki tobie- bez wahania odpowiedział, zbliżył się do ciebie i czule pocałował.
H: To co jedziemy?
(T.I): Jeszcze nie. M
ówiłam, że musze pogadać z Eleną, tak..?- powiedziałaś i wyszłaś z pokoju. Udałaś się do sypialni przyjació
łki, gdzie zastałaś ją całującą się z Zaynem. Odchrząknęłaś, a ona momentalnie oderwała się od mulata i zarumieniła się.
El: Chłopcy dajcie nam chwilkę. Idźcie do salonu i czujcie się jak u siebie.- obaj posłusznie wykonali prośbę twojej naj. Wy natomiast zajęłyście się
wymienianiem opisów” zeszło

nocnych wydarzeń. Siedziałyście tak już chyba z godzinę, gdy w końcu przyszedł Harry
H: (T.I) powinniśmy się zbierać, bo jest już 16.00.
(T.I): Tylko pójdę po torebkę.- jak rzekłaś tak zrobiłaś.
Pożegnaliście się z uroczą parką i pojechaliście taksówką na plaże. Dotarłszy na miejsce szliście wzdłuż linii brzegowej i rozmawialiście. O dziwo nikt nie rozpoznał Harrego. Cieszyło cię to, bo mogłaś dowiedzieć się jaki jest naprawdę. Spacerowaliście już pó
ł godziny i chłopak powiedział.
H: A teraz zamknij oczy.- zrobiłaś to o co prosił i po pięciu minutach mogłaś ponownie je otworzyć. To co zobaczyłaś zapierało dech w piersiach. Otaczały was dość wysokie wapienne skały na szczycie, kt
órych rosły drzewa. Miejsce to był oddalone od miasta, ludzi nie było w ogóle. Przebywając tu można było wyczuć harmonie i spok
ój.
(T.I): Sk
ąd ty znasz takie miejsca? Tu jest magicznie...
H: Tak właściwie to pierwszy raz znalazłem się tu przez przypadek..- nie przestając m
ówi
ć zaczął zdejmować koszulkę, a ty zapatrzyłaś się na niego.
H: (T.I)?- rzucił i zaśmiał się pod nosem.
(T.I): Eeeee…. - odwróciłaś wzroki zdjęłaś ubrania. Przez głowę przemknęła ci myśl, że jesteś szalona albo głupia. Jesteś na jakiś odludzi, do tego p
ółnaga, a z tobą jest facet, którego prawie nie znasz. Myśl ta jednak zniknęła tak szybko ja się pojawiał, a ty włożyłaś swoje rzeczy do torby i wyjęłaś z niej krem z filtrem. Posmarowałaś całe ciało i gdy zostały ci tylko plecy, zwróci
łaś się do Harrego.
(T.I): M
ógłbyś posmarować mi plecy?- chłopak uśmiechną się tylko i pokiwał głową. Nałożył sobie trochę kremu na ręce i wmasowywał go w twoje plecy. Z początku trochę się krępowałaś, ale koniec końców spodobało ci się. Robił to tak delikatnie, że nie chciałaś żeby przestawał. Skończywszy tę czynność odwróci
ł cię przodem do siebie i powiedział:
H: Teraz należy mi się nagroda.
(T.I): Jaka?
H: Pocałuj mnie.
(T.I): Niee..- uśmiechnęłaś się zadziornie i pokazałaś mu język, po czym odsunęłaś się od niego i zaczęłaś uciekać. Harry szybko się podni
ós
ł i zaczął cię gonić. Byłaś pewna, że mu uciekniesz, ale jak się okazało był szybszy. Złapał cię i powiedział:
H: To pocałujesz mnie czy mam cię wrzucić do wody?
(T.I): Nie licz na całusa..- gdy to powiedziałaś brunet pobiegł z tobą na ręku do oceanu, stał już w wodzie do pasa, a do twojej głowy wpadł chytry plan. Po chwili byłaś cała mokra i krzyczałaś
Harry ja nie umiem pływać! Pomóż mi!”. Na przemian udawałaś, że się topisz i wzywałaś pomoc. Chłopak po kilku sekundach znalazł się koło ciebie i gdy już miał cię wyciągnąć, ty podtopi
łaś go. Wypłynąwszy rzekł:

H: Jesteś okropna. Jak mogłaś mnie tak przestraszyć!
(T.I): Kochanie wybacz. Nie mogłam się powstrzymać. A w og
óle masz nauczk
ę i więcej mnie do oceanu nie wrzucisz.- zaśmiałaś się i zauważyłaś, że Hazza z czegoś się cieszy.
(T.I): Co?
H: Bo pierwszy raz nazwałaś mnie
kochanie”. To było słodkie.-

mówiąc to przysunął się do ciebie i czule cię pocałował.
Następną godzinę spędziliście bawiąc się w wodzie jak małe dzieci. Wyszedłszy z oceanu szliście do „cichego zakątka”. Dotarłszy tam położyłaś się na kocu i zamknęłaś oczy, po chwili poczułaś usta Hazzy na swoim brzuchu. Składały one małe całuski i przesuwały się coraz wyżej. W końcu chłopak dotarł do twoich ust i złożył na nich delikatny pocałunek. Szczerze mówiąc coraz bardziej ci się podobało. Za każdym razem, gdy wasze usta się spotykały czułaś, że zakochujesz się w nim na nowo i jeszcze mocniej. Skończywszy te czułości popatrzył na ciebie i powiedział Kocham cię” te dwa słowa, tak dużo dla ciebie znaczyły. Teraz siedzieliście i podziwialiście zachód słońca. Było tak cicho i spokojnie, do czasu, aż nie usłyszeliście krzyków. Oczywiście wiedzieliście kto was znalazł, bo rozpoznanie ich głosów nie było trudne. Po kilku sekundach zza skał wyłoniło się całe 1D i Elena. W ręku, każde z nich miało jakiś alkohol i widać było, że
opróżnili już co najmniej jedną butelkę.
Ls: Cześć zakochańce. Mama nadzieję
że nie przeszkadzamy, a jeśli przeszkadzamy to myślę, że jakoś się wkupimy w wasze łaski...- mówiąc to pokazał butelki z wódką. Kilka minut później w cichym zakątku” rozpalono ognisko, a wy wszyscy zajęliście miejsca wokół niego. Ty siedziałaś między Hazzą, a Louisem, dalej Zayn i Elena, Niall oraz Liam. Zabawa była świetna. Na początku wypiliście jedną butelkę i zaczęliście tańczyć, druga butelka i znów ta
ńce. Szczerze

mówiąc ty byłaś prawie trzeźwe i podziwiałaś tych idiotów. Nie mogłaś pojąć jak można robić takie głupoty. Najpierw Harry wrzucił Liamowi piach do majtek, potem tamci zaczęli się bić, a Naill chciał ich rozdzielić i skończyło się na tym, że blondyn oberwał od Liama z łokcia w nos. Potem wrzucili Zayna do wody i znów zaczęły się przepychanki. W końcu ktoś wymyślił, żeby grać w butelkę na wyzwania. Kręcił BadBoy i wypadło na Lou.
Z: Pocałuj Hazzę, i to ja najbardziej namiętnie.- BooBear zrobił wielkie oczy, ale podjął się wyzwania. Chwilę p
óźniej przyssał się do Harolda. Elena spojrzała na ciebie i obie wybuchłyście śmiech, na co tamci oderwali się od siebie. Teraz miałyście autentyczny dowód istnienia Larrego, chwil
ę potem dodałaś.
(T.I): A nie m
ówiłam..- skierowałaś to do przyjació
łki i puściałeś jej oczko. Chłopcy nie wiedzieli o co chodzi i cały czas o to dopytywali, wy jednak nie zwracałyście uwagi i kontynuowałyście.
El: Przestań.
Ls: Do kurwy o co wam chodzi?!
El: Bo ona ma na myśli, że..
(T.I): Że jest zazdrosna- rzekłaś i kopnęłaś Elene. Stwierdziłaś, ze bedzie lepiej jesli nie ujawnisz swoich pogląd
ów na temat Larrego. H: One i tak nam nie powiedz
ą o co chodzi, a chcę o tym jak najszybciej zapomnieć, ale przyznam, że nieźle całujesz.- zaśmialiście się i gra trwała nadal. W końcu padło na ciebie, bałaś się zadania, bo miała je wymyśleć Elena, a ona po pijaku do wszystkiego jest zdolna.
El: (T.I).. Co by tu dla ciebie wymyśleć.. Wiem pokaż im sw
ój tatua
ż.- dziewczyna uśmiechnęła się złowieszczo.
(T.I): Ej.. no weź nie ma takich..- powiedziałaś, a oczy chłopak
ów momentalnie się za
świeciły”.
N: To gdzie ty masz ten tatuaż?- powiedział podekscytowany.
El: Na prawej piersi- powiedziała triumfalnie, a na twarzach 1D malowały się coraz większe uśmiechy.
(T.I): Wy chyba nie myślicie, że go wam pokaże.. Nawet nie mam mowy..
El: Dobra to w takim razie…- zamyśliła się- Pocałuj Louisa, ale nie, że cmok i już. To ma być namiętne. Tak gdybyście byli para od dawna.
(T.I): Ty to jesteś głupia.. Nie zrobię tego!
El: Wybieraj. Albo pokażesz tatuaż, albo całujesz Lou..- jak ja jej nie cierpię pomyślałaś. Nie zamierzałaś się przed nimi rozbierać, więc nie miałaś wyboru. Podeszłaś do Louisa i lekko musnęłaś jego wargi. Chciałaś to zakończyć, ale usłyszałaś
Tylko namiętnie”. Musiałaś to zrobić. Po chwili twój język dotknął jego i zaczęły walczyć o dominacje. Usiadłaśna na nim okrakiem i wplotłaś palce w jego włosy. On przytrzymał cię za plecy. Kilka sekund pó
źniej zakończyłaś to i spojrzałaś na Hazzę, a on zrobił poważną minę.
(T.I): Przepraszam, naprawdę nie chciałam.- rzekłaś i dotknęłaś jego policzka. On sztucznie uśmiechnął się i wr
óciliście do zabawy. Była chyba 1.00 w nocy, gdy zgasiliście ognisko i postanowiliście iść spać. Na szczęście noc była ciepła i pogodna. Położyłaś się obok Harolda i wtuliłaś się w jego klatkę. Chciałaś zasnąć, ale miałaś wyrzuty sumienia i nie bardzo ci to wychodziło. Po chwili podniosłaś się i zwróci
łaś do ukochanego.
(T.I): Harry… Gniewasz się za to, że pocałowałam Lou?
H: Nie, ale gdy patrzyłem jak ty i on.. To zabolało. Wiem, że nie zrobiłabyś tego, gdybyś nie musiała i wiem, że to była tylko gra, ale nie potrafię nie być zazdrosny. Za bardzo cie kocham..
(T.I): Też cię kocham. I dziękuję za to jaki jesteś.- chłopak uśmiechnął się i pocałował cię w czoło, chwilę p
óźniej zasnęliście.

Hej. Jest kolejny rozdział ;)
Mogę śmiało stwierdzić, że jestem z niego zadowolona^^
A wg to chciałam wam bardzo podziękować za komentarze pod poprzednimi postami ;**
Jesteście cudowne <333
Oczywiście nie mogłam odmówić sobie przyjemności wplątania Larrego xd hahah
Ciekawi mnie co myślicie o pocałunku (T.I) i Louiska? ;p
Nie wiem dlaczego, ale strasznie podoba mi się to ognisko*_*
I mam bardzo ważne pytanie xd
Czy nie przesadzam z romantyzmem i "słodkością" rozdziałów? ;/

10 WASZYCH KOMENTARZY = NEXT

16 komentarzy:

  1. Jezu... No perfekt!!
    AAAAA!! Larry Stylinson *.*
    Kurwa no mam zajarkę na maxa ;3
    Wiesz jak ja ich kocham. Nad życie ;*
    Nie przesadzasz z romantyzmem. Ani trochę.
    Hazza i (T.I) bożżżż. Idealna para ;)
    Jaram się już scenką +18 ;3
    Hmm... Wyczuwam romans między (T.I) a Louisem. Nie wiem dlaczego. Tak jakoś... Napisz coś takiego :o
    Kocham cię za Larrego, no!
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że ich kochasz ty mój Larry Shipper <333
      Myślałam o tym romansie (T.I) i Louisa, ale na razie nie powiem co będzie dalej xd
      A ja wyczuwam, że napaliłaś się na scenkę +18^^
      Obawiam się tylko, ze totalnie cię ona rozczaruje ;(

      Usuń
    2. Ty też jesteś moją kochaną Larry Shipper ;*
      Ooo... No to wiesz co? Napisz romans ;3
      To by było meega!
      Haha!! No oczywiście że się napaliłam. I to jak xdd
      Ej no! Trochę wiary w siebie!
      Wiem, że będzie cudownie ;*

      Usuń
    3. A ja co do cudowności tej sceny nie jestem przekonana -,-
      Z reszta przyznasz mi racje, gdy to dziadostwo przeczytasz ;p hahaha
      A co do romansu to nadal myślę ;D

      Usuń
    4. To się przekonaj ;*
      Nie mów że dziadostwo!!! Będzie genialne! Czuję to! <3
      No to myśl i to obficie ;*
      I napisz mi na Facebooku co wymyśliłaś ;)

      Usuń
  2. Nie przesadzasz z romantyzmem :D
    Uwielbiam takie rozdziały :D
    Hazz jest taki słodki *.*
    Gdzie są tacy faceci ? :)

    Czekam na kolejny :D

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyginęli xd hahah
      A Hazza to unikat muzealny ;p

      Usuń
    2. Hahah xdd
      To ja zapierdalam do tego muzeum ;D

      Usuń
    3. Może uda ci się go kupić xd
      I jak kupisz to zapowiadam się z wizytą u cb ;*** hahahah

      Usuń
    4. No spoko ;D
      To się wreszcie spotkamy ;***

      Usuń
    5. A tak poważnie to kiedyś trzeba się spotkać ;p

      Usuń
  3. OMG!!!te zdjęcie Harreg śpiącego normalnie przesłodkie :D
    Rozdział boski ;)
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te zdjęcie po prawdzie mi się nie koniecznie podoba,
      ale pasowało tu wiec wstawiłam xd hahaha

      Usuń
  4. zapraszam na mojego bloga ;) http://all-you-need-is-love-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to, że się czepiam ale skoro już weszłaś na mojego bloga to może wyraź swoja opinie a jego temat, a nie tylko reklamujesz swoje opowiadanie..

      Usuń
  5. Rozdział boski. Nie mogłam przez ostatnie dni przeczytać nowego rozdziału i myślałam, że się chyba zabiję.! ;D Nareszcie :D Warto było czekać ;*

    OdpowiedzUsuń