*Zayn*
Leżałem na łóżku w swoje sypialni. Patrzyłem pustym wzrokiem w sufit. Chciałem móc nie myśleć o niczym, ale to nie było takie proste. Każde miejsce, każda rzecz przypominały mi o Elenie, a ja chciałem zapomnieć. Zapomnieć o tym co było, o tym co nas łączyło. Za każdym razem, gdy o niej pomyślałem na myśl nasuwało mi się to, iż mogło być inaczej. Nasz związek nie powinien był się w taki sposób skończyć. Poniosły nas emocje, ale teraz jest już za późno. Ten etap już się skończył, pora zacząć nowy rozdział. Rozdział mojego życia, w którym nie będzie Eleny. Nagle do pokoju weszła (T.I).
(T.I): Mogę?
Z: Jasne..- dziewczyna położyła się obok mnie i po krótkiej chwili ciszy zapytała.
(T.I): Jak sobie radzisz?- wziąłem głęboki oddech i odparłem
Z: To boli i to cholernie.Tęsknię za nią, ale wiem, że już za późno.
(T.I): Może nie byliście sobie pisanie, a może jeszcze się zejdziecie tego nie wiem, ale jedno jest pewne. Z czasem będzie lepiej.
Z: Mama nadzieję..- brunetka przytuliła mnie i w tym momencie w oczach zebrały mi się łzy, ale nie zamierzałem płakać. Na pewno nie przez dziewczynę dzięki, której rozjebał się mój świat. Potarłem oczy i łzy zniknęły, jak to co było między nami. (T.I) wstała, pocałowała mnie w policzek i powiedziała, że jedzie do Eleny. Później wyszła z pokoju, a ja znów zostałem sam.
*Następny dzień. Ty*
Była 6.00, gdy wstałaś. Wzięłaś wcześniej przygotowane ubrania i poszłaś do łazienki zrobić poranna toaletę. Potem szybko zbiegłaś na dół, gdzie o dziwo zastałaś gotową i w świetnym humorze Elenę. Do tego wyglądała pięknie.
(T.I): Hej. Już gotowa?
El: Jasne. W końcu dziś mój wielki dzień.
(T.I): I jak widzę humorek dopisuje.
El: Nie narzekam. Kończmy tę gadkę, bo musimy zająć miejsce w kolejce.
(T.I): Ok, a twoja mama?
El: Dojedzie o nas później.- rzekła, a potem wyszłyście w domu. Nie żebyś narzekała, ale Elena zachowywała się dziwnie. Przez dwa ostatnie dni płakała i cierpiała po rozstaniu z Zaynem, a dziś zachowuje się zupełnie inaczej. Jest radosna, roześmiana i bezproblemowa. Coś za szybka ta zmiana. Postanowiłaś, że później dowiesz się o co chodzi, bo lepiej będzie jeśli będzie miała dobry nastrój podczas przesłuchania.
*Elena*
Jechałyśmy już jakiś czas. Panowała cisza, ale nie taka krępująca. Po prostu każda z nas była w swoim własnym prywatnym świecie. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos przyjaciółki.
(T.I): Jak się dziś czujesz?
El: Całkiem dobrze.
(T.I): Ciszę się.- odparła i uśmiechnęła się sztucznie. Wyczuła kłamstwo? Prawda była taka, że nie czułam się dobrze. Czułam się opuszczona, pełna żalu, rozgoryczenia i złości na sama siebie. Na szczęście znalazłam sposób, żeby sobie z tym poradzić. Nim się spostrzegłam dojechałyśmy do studia, w którym był casting. Wysiadłyśmy z wozu i poszłyśmy do kolejki. Póki co trzeba było stać cierpliwie. Minęły 2 godziny i nareszcie dostaliśmy numerki. Byłam 536. To całkiem nieźle, bo wszystkich uczestników było około 2000. Minęła kolejna godzina, a dołączyła do nas moja mama, która przyniosła nam śniadanie. Po kilku godzinach przyszła moja kolej, by stanąć przed człowiekiem, który ma ocenić moje umiejętności. Dopiero w tym momencie zaczęłam się denerwować. Czuła, że mój żołądek się zaciska, a ręce pocą. Wtem zaczęłam mieć wątpliwości.
El: A co jeśli Zayn miał rację? Może nie powinnam brać w tym udziału?
M: Córciu nim się poddasz pomyśl też o tym, co nie pozwoliło ci zrobić tego wcześniej. Wtedy będziesz pewna co masz zrobić.- powiedziała i posłała mi serdeczny uśmiech. Mama miała racje. Nie poddałam się wcześniej, nie poddam się i teraz.
(T.I): Idź tam i roznieś im tę budę.- rzekła i popchnęła mnie w stronę właśnie uchylających się drzwi. Przed wejściem pomyślałam „Co ma być, to będzie”. Gdy znalazłam się już w środku zobaczyłam przyjaźnie wyglądającego niewysokiego bruneta. On gestem wskazał mi miejsce gdzie mam stanąć i kazał śpiewać. Ja wykonałam jego prośbę i szczerze mówiąc zrobiłam to najlepiej jak potrafiłam. Z każdym wyśpiewanym przeze mnie słowem czułam się pewniej, a mój żołądek rozluźnił się. Kilka sekund później byłam pozbawiona jakichkolwiek obaw, bo wiedziałam, że daję z siebie wszystko. Gdy skończyłam nie mogłam wyczytać z jego twarzy jak mi poszło. Nie wyrażała ona żadnych emocji. Reżyser jeszcze chwilę coś notował po czym podniósł wzrok i rzekł.
R: Moje gratulację, przechodzisz dalej…- ja nie wytrzymałam i zaczęłam piszczeć jak głupia. Kilka sekund później oprzytomniała i spojrzałam na mężczyznę.
R: Jak się nazywasz?
El: Perrie Elene Edwards.
R: Ok. Ile masz lat, gdzie mieszkasz i czym się zajmujesz?
El: Mam 18 lat, mieszkam w Londynie i uczę się.
R: W takim razie to wszystko. Tu masz zgłoszenie na następny casting. Powodzenia.- w ramach odpowiedzi uśmiechnęłam się, wzięłam kartkę i wyszłam. Tam spojrzałam na niepewną (T.I) i mamę.
(T.I): Mów jak ci poszło?
El: Dostałam się dalej!- krzyknęłam, a one przytuliły mnie z całej siły.
M: Musimy to uczcić. Co powiecie na lody?
El: Zgadzam się.- odparłam i kilka minut później pojechałyśmy do naszej ulubionej kawiarni.
*Ty*
Na miejscu ty zamówiłaś lody miętowe z czekoladowymi kawałkami, Perrie czekoladowe, a mama Pezz toffi. Usiadłyście na „waszym” miejscu. Gadałyście o wszystkim i niczym. Czułaś się jak kilka lat temu, kiedy takie wypady to była u was tradycja. Co niedziele w takim gronie przychodziłyście tutaj i spędzałyście razem całe popołudnia. Szkoda, że teraz już tak nie robicie pomyślałaś i wróciłaś do rozmowy. Około pół godziny później byliście w domu pani Edwards. Poszłaś do pokoju Perrie i zabrałaś swoje rzeczy. Właśnie miałaś wychodzić, gdy usłyszałaś panią Debbie.
D: (T.I) może zostaniesz na kolację?- zawahałaś się chwilę, po czym stwierdziłaś, że nic się nie stanie jeśli zostaniesz dzień dłużej.
(T.I): Z chęcią.- odparłaś i uśmiechnęłaś się.
El: O jak widzę zostajesz.
(T.I): Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo.
El: A już miałam nadzieję, że cię spławie.- zaśmiałyście się. Następnie zaniosłaś swoją torbę na górę i zeszłaś na dół.
D: Może mi pomożecie?
El: Jasne.- rzekła twoja przyjaciółka i zabrałyście się za obieranie pomarańczy. Co prawda nie obyło się bez kilku wypadku typu sok z owego cytrusa w oku, czy rozcięty palec, ale koniec końców wykonałyście powierzone wam zadanie. Nagle mama Eleny zapytała.
D: Perrie, a Zayn przyjdzie? – blondynka spięła się i przełknęła ślinę. Po chwil odpowiedziała bez jakichkolwiek uczuć.
El: Nie mamo. Ja i Zayn nie jesteśmy już razem.
D: Kochanie ja nie wiedziałam. Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
El: A czym tu się chwalić? Po prostu się rozstaliśmy.
D: Tak mi przykro.- Pezz spojrzała tylko na matkę i wróciła do krojenia ziół. Wtem rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
D: (T.I) otwórz, dobrze? (T.I): Ok pani Edwards.- szybkim krokiem udałaś się w stronę wejścia i otworzyłaś drzwi. Na zewnątrz stał Jonnie i piękna rudowłosa. Chłopak przekroczywszy próg i uściskał cię dodając.
J: (T.I) jak ja cię dawno nie widziałem. Fajnie, że się spotykaliśmy.
(T.I): Wyjąłeś mi to z ust. A może mnie przedstawisz?
J: Jasne. (T.I) to Maya moja dziewczyna. Maya to (T.I) przyjaciółka Eleney.- ty i brązowooka uściskałyście sobie dłonie, a w mgnieniu oka pojawiał się koło was Perrie.
El: No braciszku widzę, że nareszcie poznam twoja wybrankę. Cześć jestem Perrie jego młodsza, choć mądrzejsza siostra.
M: Miło mi Maya.- dziewczyny uściskały się, po czym Jonnie i Maya poszli do pani Debbie, a wy natomiast do jadalni, gdzie miałyście nakryć do stołu. Gdy stół był już gotowy pani Debbie przyniosła kolacje i wszyscy zasiedliście przy posiłku. Wieczór minął w przyjemnej atmosferze. Tematy się wam nie kończyły. Podczas jednej z rozmów odpłynęłaś i zdałaś sobie sprawę z tego jak bardzo tęsknisz za takimi spotkaniami. Przypomniałaś sobie jak kilka lat temu prawie co dzień spędzaliście tak wieczory. Właściwie gdy byłaś młodsza częściej przebywałaś tu niż w domu rodziców. Nic dziwnego oni byli wiecznie zawalenie pracą, a pani Debbie zawsze znalazł chwilkę, żeby z tobą pogadać. Była dla ciebie jak druga matka, a Jonnnie i Elena jak rodzeństwo. To z nimi czułaś się jak z rodziną i po mimo tego, że kochałaś swoich rodziców, bliżsi chyba byli ci Edwardsowie. Twoje rozważania przerwała Perrie, która poprosiła cie o pomoc w sprzątaniu. Około godziny później byłaś już po kąpieli i siedziałaś u Pezz w sypialni. Kilka minut później przyszła właścicielka pokoju i powiedziała.
El: Nad czym się zastanawiasz?
(T.I): Nad jedna rzeczą. Powiedz mi w jaki sposób ty przez cztery godziny, które mnie nie było w piątek zdążyłaś pozbierać się po zarwaniu z Zaynem?
El: Ale o co ci chodzi? To źle, że czuję się lepiej?
(T.I): Nie, ale zastanawia mnie dlaczego tak szybko ci przeszło. Zawsze po rozstaniu ryczałaś około tygodnia, a teraz parę godziny i już?
El: (T.I) proszę cię nie doszukuj się dziury w całym. Pozbierałam się, bo to zerwanie nie było moją winą. Postanowiłam, że już więcej nie zmarnuję czasu na opłakiwani chłopak, który mnie rzucił.
(T.I): Powiedzmy, że ci wierzę..- uśmiechnęłaś się, ale wiedziałaś, że ona coś kręci. Postanowiłaś, że jeszcze dowiesz się o co chodzi, ale nie teraz. Teraz był czas, żeby się w końcu położyć. Szczerz mówiąc byłaś padnięta. W końcu spałaś nie całe 4 godziny i to przed wczoraj w nocy.
Tam taradam...
A więc czekam na hejty xd
Zapewne każda z was sądziła, ze w tym rozdziale będzie kontynuacja poprzedniego..
Niestety tak nie jest ;p
Za to powiem, że już niedługo pojawi się wyczekiwana scenka +18 ;)
Dziękuje za komentarze po poprzednim postem i oby tak dalej ;*
Nie znoszę cię!!! Jak mogłaś nie napisać CDN scenki? Ugh!!! Mam na ciebie focha ever -.-
OdpowiedzUsuńJa sie podjarałam a tu dupa ;/
Fajnie, że Elena... To znaczy Perrie przeszła dalej. I ja chcę żeby pogodziła się już z Zayneeem!! ;__;
I chcę scenkę +18!! Ma być opisana, ogarniasz?
A rozdział ogółem świetny. Chyba jeden z lepszych <3
KC <33
♥
tak mnie kochasz xd hjahah
UsuńI po co mi tu kłamiesz ? ;p
Każdy kiedyś chce iść na przód ;)
Gdy to pisałam to i chciałam iść dalej :/
Jakaś ty władcza..
Chyba serio lepiej piszę bo od 2 rozdziałów mówisz, ze jeden z lepszych ;D
O a wg czemu nie chcesz, zęby Zerrie była razem?
Menda nie kontynuowała. Wredna jesteśś ;*
OdpowiedzUsuńAle rozdział fajny. Pozdrawiam i życzę weny ;)
Ps. Czekam na tego pornola ;)
Nie musisz prawic mi komplementów ;*
UsuńTak twoje zamówienie jest w trakcie realizacji ;p
Łłłłłłiiiiiii <3
UsuńTo czekam <3
Ja cię chyba ukatrupię. Niewiem jak przebędę te 500 km jakie mam po drodze, ale obiecuję ci to ! Co do rozdziału..... WTF ?! Dlaczego nie ma scenki ?????????? No ale jest w trakcie realizacji i tylko to mnie trzyma przy życiu ;3
OdpowiedzUsuńBloom ;3
Mam taki pomysł xd hah
UsuńWeźcie się wszystkie zbierzcie i skopcie mi dupę ;*
Skąd wiesz, że 500km? ;p
Po co mają się zebrać. Ja mogę przekazać xD
UsuńOoo proszę jaka mądra się znalazła.. ;p
UsuńHah.xD :D Zaoszczędzą sobie kłopotu. ;D
UsuńGrozisz mi? xd
UsuńNiee xD Skąd ten pomysł? ;D Ja tylko wpadłam na genialne rozwiązanie tej sytuacji xD
UsuńJaka odważna xd hhahaha
UsuńHah.xD No wiem ;) I szalona xD
UsuńNooo why ? :C czemu nie kontynuowalas dalej ? :CCC
OdpowiedzUsuńA ja czekalam aż napiszesz a tu lipa....
To fajnie, ze Perrie sie dostala :D
A iiii Zayn z nią musza sie koniecznie pogodzic <3
Scenka będzie :D AAAAA !!!!!! Haahahaah jaram sie i wgl :* napisz ta hard <3 hahah ranyyy napalilam sie :D
Czekam na następny ^
Caluje :*
Olcia Styles
Moje opowiadanie to nie mogą być same scenki xd
UsuńChyba wszyscy się rozczarowali..
Zamówienie na jedna scenkę +18 hard przyjęte xd hahahhahaha
Nie mogę z was ludzie ;D
Myślałam, że wstawiłam komentarz, ale teraz tak patrze i widzę, że jednak nie ;]
OdpowiedzUsuńEh ta nieogarnięta ja.
Haha szczerze? Jestem ciekawa scenki +18 ^^
Nie żebym była zboczona czy coś.. haah ale... Haha nie ważne hhaha ;)
Czekam, aż Zayn się z nią pogodzii...Awww ;)
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com
Spoko xd
UsuńNie ty jedna chcesz scenki +18 ;p
A Zayn i Perrie to trudna sprawa ;p
Ej...ja myślałam że będzie ciąg dalszy ;p
OdpowiedzUsuńOj trudno , ale i tak rozdział boski ;)
Jee!!! Elena się dostała ;D
KC<3