wtorek, 3 grudnia 2013

36.Something new


*Ty*
Dziś miałaś odbyć poważna rozmowę z Kylem. Postanowiłaś mu powiedzieć, że nie miał prawa cię całować. Właściwe to byłaś zła i chciałaś mu to wszytko wygarnać. Od tygodnia nie jeździłaś z nim do szkoły i dziś też nie zamierzałaś. Pierwszy wykład miałaś od 9.00- 11.00. Gdy sie skończył postanowiłaś porozmawiać z niebieskookim. Wychodząc z sali zaczepiłaś chłopaka.

(T.I): Musimy porozmawiać.- chłopak kiwnął tylko głową na zgodę. Ruszyłaś przed siebie. Chłopak podążał za tobą, ale nie odezwał sie ani jednym słowem. W końcu zatrzymałaś się w "waszym" miejscu na dziedzińcu i rzekłaś.
(T.I): Nie rozumiem jak mogłeś mnie pocałować! Jak..- nie dokończyłaś. Spojrzałaś na niego. Brunet miał skruszoną minę, a jego tęczówki przybrał najpiękniejszy odcień błękitu na świecie. Zagłębiwszy sie w jego oczy nagle poczułaś cos niesamowitego. Nagłe uderzenie gorąca połączone z rzyjemny łaskotaniem w brzuchu. W tym momencie zdałaś sobie sprawę, że naprawdę go kochasz. I to nie tak jak brata, albo przyjaciela. Ty naprawdę go kochasz. Każdy jego uśmiech czy słowo skierowane do ciebie budziło stado motyli w twoim brzuchu. Przy Kylu czułaś, że marzenia sie spełniaja bez względu na to kim jesteś. Nie. Stop. To o czym myślisz jest niedorzeczne. To nie może być prawda. Nagle usłyszałaś.
K: Czemu płaczesz?
(T.I): Co? Ja nie pła..- odparłaś pocierając ręka po mokrym policzku.
(T.I): Znaczy.. Nie wiem czemu płaczę.. Ja sie wzruszyłam.. Ja cię ko..- zaciełaś sie- Ja cie konicznie chciałam znienawidzieć, ale nie potrafię.- jakoś wybrnełaś i wzięłaś głęboki wdech.
K: Przez ten pocałunke?
(T.I): Nie.. Znaczy tak.. Zapomnijmy o tym tygodniu, co?- powiedziałaś plącząc się we własych słowach. Po chwili niepewnie spojrzałaś na swojego towarzysza, a on uśmiechną się i przytaknął.
K: A mogę liczyć na przytulenie?- niechętnie, ale wtuliłaś sie w niego. Policzek miałaś przyciśnięty do jego piersi i słyszałaś miarowe bicie serca. Wiedziałaś, że bije ono dla ciebie. Zupełnie jak serce Harrego. Właśnie Harry. Ty masz chłopka. Szybko odskoczyłaś od Kyla i dodałaś.
(T.I): Wiesz.. Muszę już iść.. Zaraz ma wykład, rozumiesz...
K: Wykład mamy za dwie godziny.
(T.I): Aaale ja musze jeszcze zadzwonic do Hazzy i iść do biblioteki. No to idę. - odparłaś, odwr
óciłaś sie i odeszłaś. Szybkim krokiem weszłaś do łazienki i wszłaś do jednej z kambin. Tam zaczęłaś oddychać wolno i głęboko. Gdy tylko zamykałaś oczy przypomniałaś sobie Kyla, a zaraz potem Harrego. Czułaś sie nieasmowicie rozdarta, bezsilna. Starałaś sie uspokić. Chciłaś uporządkować myśli kotłujace sie w twojej głowie. Skoro teraz wiedziałaś, że kochasz Kyla musiałaś zrobić coś, żeby twoje uczucie się zmieniło albo żeby chociaż nie wzrosło. Zapene nie będzie to łatwe, ale musisz sie postarać. Dla siebie, dla Harrego, dla was. Właśnie co by było gdyby Hazz się dowiedział? Wolałaś o tym nie myśleć. Siedziałaś jeszcze chwile w toalecie po czym wyszłaś, ogarnęłaś sie i wpadłaś na świetny pomysł. Postawnowiłaś odwiedzieć 1D w studiu. Nie czekajac dłużej wybiegłaś z uczelni i złapałaś taksówkę. Po drodze zajechałaś do cukierni i kupiłaś pudełko z 30 paczkami. Nie całe 20 minut później byłaś pod ich studiem. Wszedłszy do budynku przedstawiłaś sie ochroniarzowi, ale ten nie chciał cie wpuści
ć. Nie zwlekajac zadzwoniłaś do Harrego, a ten w mgnieniu oka przyszedł do recepcj.
H: Cześć kochanie.- powiedział, a ty nie odpowiedziałąs tylko wpiłaś się w jego usta.


Chłopak ochoczo odwzajemnił pocałunek. Zrobiłaś to trochę dlatego, by sie upewnić czy nadal czujesz tego rodzaju emocje, gdy wasze języki splatają sie w namietnym tańcu. Na szczęście nadal czułaś miłosne uniesienie, w którym liczyłaś sie tylko ty i Harry. Sekundę później zielonnoki wziął cię za ręke i poszliście do studia.
H: A właściwie czym zasłużyłem sobie na tę niespodziankę?
(T.I): Po prostu chciałam cię zobaczyć. Plus ma dwugodzinne okienko.- dodałaś i weszliście do odpowiedniego pomieszczenia.
(T.I): Cześć chłopcy! Mam dla was coś słodkiego.- rzekłaś, a oni z prędkością światła znaleźli sie przy tobie.
N: Dziewczyno czytasz mi w myślach.- powiedział blondyn. P
óźniej zjedliście paczki i chłopcy wrócili do pracy. Ty na początku siedziałaś na sofie, ale pó
źniej dołączyłąś do Marca siedzącego przy konsolil. Chłopka powiedział ci mniej wiecej co do czego służy. Ty jednak mało zapamiętałaś. Gdy Marc tłumaczył ci czym można zmienic głos usłyszałaś Harrego.
H:
Nothing can come between
You and I
Not even the Gods above
Can seperate the two of us
No, nothing can come between
You and I
Oh You and I
"- chłopak śpiewajac to patrzył na ciebie. W tym momencie ogarnęło cię przyjemne uczucie. Swojego rodzaju błogostan. Czułaś sie bezpieszczna, szczęśliwa, ale wiedziałaś, że na to nie załsugujesz. I razme z tą myślą posmutniałaś. W tej chwili pragnęłaś tylko jednego, żeby Hazz nie dowiedział sie o tym co czujesz do Kyle i co zrobiłaś. Nie całe pół godziny pó
źniej chłopcy nagrali całą piosenkę i wyszli zza dźwiekoszczelnej powłoki, by posłuchać tego co udało im sie stworzyć. Chłopcy zajeli miejsca przy konsoli, a ciebie Harold wziął na kolana. Byłaś pod wrażeniem piosenka była naprawdę piękna.
(T.I): Kto ją napisał?
Z: Ja i Liam. Wiem, wiem nie jest idealna..
(T.I): Jest piekna.- odparłaś i posłałaś muatowi uśmiech a on odpowiedział tym samym.
Li: Pomożesz nam dokończyć jeden tekst?
(T.I): Ta jasne.. Normalnie poemat wam napiszę..- zaśmiałaś sie.
Li: Poważnie pytam.
(T.I): A wiec ja nie potrafie pisać piosenke ani wierszy. Esej czy coś to tak, ale nie lirykę.
Ls: W takim razie zaśpiewasz!- krzyknał Lou i pociągnął cie w stronę mikrofonu.
(T.I): Louis! Louis! Ja nie umiem śpiewać!
N: Zaraz sie przekonamy.
(T.I): Nie. Harry..- spojrzałaś błagalnie na chłopak, ale on nic nie zrobił tylko uśmiechnął sie głukowato.
Z: Dajesz mała.

(T.I): Zamknij się! Nie będę śpiewać!
N: Proszę cie. Tylko dla nas.
(T.I): I ty przeciwko mnie! Ja nie chcę, bo nie umiem. Wy naprawdę nie możecie pojać, że nie każdy potrafi śpiewać?! Jesteście jak narkomani. Oni myślą, że wszyscy są uzależnieni, a wy, że wszyscy są śpiewakami. To chore..
N: Nie b
ędziemy sie śmiać jak coś..
Li: Nie będziemy się śmiać, bo na pewno śpiewasz świetnie.
(T.I): Nie zaśpiewam, ale moge wam zagrać na fortepianie. Uczyłam sie grać 4 lata, a Perrie nauczyła mnie kiedyś "Lullubay Bella" ze Zmierzchu. Nie wiem ile potrafię. To było dawno.- odparłaś i usiadłaś przy fortepianie.


Położyłaś ręce na klawiaturze i zaczęłaś grać. Najpierw pomyliłaś kilka dźwieków, ale sekundę potem odetchnełas głęboko i zaczęłaś jeszcze raz. Byłaś skupiona jak nigdy. Starałaś sie jak mogłaś. Cała twoja uwaga skupiona była na klawiszach. W końcu dałaś sie prować muzyce. Gdy skończyłaś, spojrzałaś na chłopców. Każdy z nich był chyba w szoku. Zapewne nie spodziewali sie, że umiesz tak grać. W końcu Zayn sie odezwał.
Z: To było fenomenalne.
Ls: Grałaś prawie jak Pattinson, ale pomyliłaś kilka dźwięk
ów.(T.I): Odezwał się wybitny wirtuoz.. Mówi
łam, że nie wiem ile pamiętam.
H: Było świetnie. Kiedyś zagrasz to naszym dzieciom.- dodał i pocałował cię w policzek.
N: A ty nie powinnaś wracać na uczelinę?
(T.I): O cholera! Przegapiłam wykład! Trudno. Pożyczę notatki.
Li: W taki razie chodźmy dziś wszyscy do kina!
Ls: Ok, ale El też idzie.
(T.I): To powiedz jej, żeby przyjechała pod kino.- jak powiedziałaś tak zrobiliście. P
ół godziny później byliście już w wyznaczonym miejscu. Chłopcy kupili bilety na "Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia" i chwilę później zajeliście miejsca na widowni. Jak dla ciebie film był genialny. Żwawa akcja i intryga. Połączenie idealne. Przed kinem chłopcy rozdali kilka autografów, a następnie poszliście do jakiejsć tajskiej jedzenie. Cały wieczór miną wam naprawdę fajnie. Do domu wróciliście o 22.00. Wziełaś szybki prysznic, po czym położyłaś sie na łóżku i zaczełaś czytać książkę Pozwól mi odejść” Laurante McDaniell. Pochłonieta lekturą nawet nie zauważyłaś kiedy zasnełaś.




*Perrie*
Siedziałam na łóżku opierajac sie o ścianę. Kolana miałam przyciśnięte do brody, a głowę zaprzatniętą myślami. Natomiast Leigh-Anne i Jesy gdzieś poszły, a Jade brała prysznic. Teoretycznie powinnam być szczęśliwa. Przeszłyśmy 3 tygodnie show, kolejny występ mamy perfekcyjnie dopracowany, ja i dziewczyny zaprzyjaźniłyśmy sie, utrzymuję dobry kontakt z mamą i (T.I).


Jednak mimo to czegoś mi brakuje. W moim sercu jest jakaś pustak, której nie potrafie niczym zapełnić. Doskonale wiem czego mi brakuje. Jednej osoby, która sprawia, że widzę świat w jasnych barwach i chcę żyć. Jednak wiem, że muszę być silna. Dziewczyny wybrały mnie na lidera zespołu. Na moich barkach spoczywa olbrzymia odpowiedzialność, nie mogę pokazać im, że sobie nie radzę. Czasami w nocy budzę się i leżę wpatrując sie w sufit, jakby zapisane były tam odpowiedzi na nurtujace mnie pytania. Prawie za każdym razem, gdy leżę tak sama zadaję sobie pytanie co by było gdyby Zayn tu był? Gdybyśmy nadal byli razem? Następstwem tego są łzy spływajace po moich policzkach. I frustrująca bezsilność. Nieustannie męczące mnie uczuciem, z którym nie umiem sobie poradzić. Ucisk w płucach nie pozwalający nabrać odpowiedniej ilości powietrza. Kiedy przestałam brać czułam sie wolna lecz po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że brakuje mi tego uczucia pozornej błogości. Rzecz jasna nie zaczęłam ponownie, ale jednego razu starciłam panowanie nad emocjami. Zobaczyłam leżący na szfce nóż i kilkakrotnie przecięłam nim skórę na udzie. Przyniosło to swego rodzaju ulgę i za każdym razem, gdy sobie nie radziłam na mojej nodze pojawiała sie nowa blizna. Najpierw były one płytkie i szybko sie goiły, ale z czasem nie przynosiło mi to ulgi i siegnęłam po żyletkę. Aktualnie mam na udzie 4 dość widoczne blizny. To straszne jak nisko upadłam. Zawsze sądziłam, że samokaleczanie jest głupie, że tylko ludzie słabi to robią, a ja taka nie jestem. Jednak pomyliłam sie. Nie wiedziałam jak słaba jestem dopóki nie zostałam sama ze sobą, ze swoimi myślami i wyborami, które dręczą mnie codziennie. Dopiero teraz wiem co oznacza wewnetrzny ból. Taki gdy nie masz siły wstać z łóżka, gdy nic cie nic nie cieszy, gdy nie masz siły żyć.. Nagle usłyszałam, ze drzwi od łazienki otwierają sie. Szybko usiadłam po turecku wzięłam do ręki kartki z piosenkę, którą piszę.
J: Co tam tworzysz?- zapytała wesoło.
P: Nadal tą piosenke, o której wam opowiadałam.- odpowiedziałam z uśmiechem. Jade usiadła okok mnie i zaczęła czytać to co napisałam. A wiec start. Czas przywdziać maskę zawsze uśmiechniętej liderki.


Nowy rozdział ;3
Początkow miał wygladąć nieco inaczej, ale wyszło jakoś tak ;p
Myślę, że wiele spraw sie wyjaśnia, aczkolwiek nie wszystkie xd
Ciekawi mnie, która perspektyw podoba sie wam najbardziej? ;)
A tak w ogóle to już jakaś połow opowiadania i nareszcie wchodzi ono na najciekawsze tory ^_^
Dziekuje za komentarze pod oporzednim postem i proszę o dalsze zostawianie swoich opini <3


NOWY ROZDZIAŁ = 18 KOMENTARZY


22 komentarze:

  1. Omg! Uzaleznilam. Sie od ego ... Dalej plis ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzoo ciekawaa co bd dalej z (T.I) ;D
    Rozdział bardzo fajny ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo mi się podoba kochana :*
    Hmm która.perspektywa?? Nie wiem obie mi się bardzo podobają :D
    Awww You And I <333 Kocham to <3
    Ehh moim zdaniem Zayn z Perrie powinien poważnie porozmawiać bo jak i on się z tym źle czuje i tęskni za na to niech chociaż utrzymują kontakt :)
    Teraz będzie najciekawsza część opowiadania? :oo dla mnie cały blog jest bardzo ciekawy, więc ciekawi mnie co bd dalej ;)
    Całuje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za taki miły komentarz ;*
      Nawet nie wiesz jak bardzo lubię czytać twoja opinię <3
      Tez kocham You & I *o*
      Co do Zayna i Perrie to się jeszcze okaże ;p

      Usuń
  4. Boże :o
    Perspektywa Perrie jest niesamowita. Aż Cię za nią uściskam mocno! Czytałam ją już chyba 4 razy. :D
    Ogólnie cały rozdział bardzo mi się podoba i czekam na następny. Oby pojawił się szybko.
    Całuję Lucy ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też najbardziej podoba się perspektywa Perrie <3
      Jest taka życiowa ;p
      Dzięki za kom ;*

      Usuń
  5. Sorry, to co mówiła Perrie olałam, ale obiecuję, że wrócę.
    Omg! Oni byli na najzajebistrzym filmie EVER!!!
    *reklama*
    http://allyouneversaytome.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też kocham Igrzyska Śmierci <3
      Wróć do perspektywy Perrie bo według nie warto ;)

      Usuń
    2. Bardzo warto :)
      Przeczytałam! Możesz być dumna!! <3

      Usuń
  6. Piękne to jest. Masz duży talent.
    Za 18 komentarzy??????
    To nie za dużo?
    No ale jakoś damy radę, prawda?

    Bloom Styes ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;*
      Nie, nie za dużo ;)
      Wiem, ze dacie radę ;)

      Usuń
  7. No jebana kurwa Kyle !! Ja nie mogę się w nim bujać nie nie nie nie nie nie nie !!! wicznie Harry Hazz Harry Hazz Harry i nikt inny !!!
    Ola <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Spokojnie jesteś z Harrym <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty.. ciekawe co bd dalej .. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Omom boski rozdział *__*
    Uuu...Kyle robi się gorąco xd
    Brak mi słów...boski rozdział ;***
    Czekam na nexta ;)
    Buuuzzziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział świetny! A ta muzyka, ochoch. *.* czekam na nexta, dawaj szybciej. ;p
    Karolcia B. ♥

    OdpowiedzUsuń