poniedziałek, 23 września 2013

19.True

 
(I.B)- imię babci
(N.B)- nazwisko babci

*Ty*
Nast
ępnego dnia obudziłaś się o 10.00. Rozejrzałaś się po pokoju i spostrzegłaś porozrzucane ubrania. Uśmiechnęłaś się na wspomnienia wczorajszej nocy, nagle poczułaś, że ktoś cię całuje w szyję.
H: Dzień dobry księżniczko. Jak się spało?
(T.I): Dobrze, ale kr
ótko. Nie wie pan dlaczego?
H: Ale
ż skąd…- rzekł i znalazł się nad tobą. Pocałował cię w usta, lecz ty szybko to ukróci
łaś i powiedziałaś.
(T.I): Nie teraz. Musimy wracać. O 15.00 mamy odprawę.
H: Ale ja chcę tu zostać.
(T.I): To zostań, ale ja jadę do domu.- odpowiedziałaś i wstałaś z ł
ó
żka. Znalazłaś swoje rzeczy i założyłaś je. Harold po chwili uczynił to samo, potem przyjechała taxi i pojechaliście do domu. Na miejscu zastaliście komitet powitalny. Najpierw spojrzał na was potem na siebie i od razu głupie uśmieszki. Elena rzuciła ci się na szyję i zabrała cię do pokoju Zayna.
El: A teraz opowiadaj. Wszystko od A do Z. Ze szczeg
ółami proszę.- ty zmuszona wyspowiadałaś” się przyjaciółce, a ona patrzyła z podziwem. Nie wierzyła, że byłaś do tego zdolna. Fakt nie brak ci odwagi, ale w takich sprawach jesteś raczej nieśmiała. Następnie wzięłaś prysznic, ubrałaś się w
to i baleriny. Zeszłaś na dół, wszyscy byli pochłonięci przygotowywaniem obiadu. Tobie kazali usiąść przy stole i czekać. Kilka minut później podali istnie brytyjskie danie- rybę z frytkami.
(T.I): Widzę, że tym razem dom nie ucierpiał.
H: To dzięki temu, że nimi dyrygowałem.
Ls: Jasne, bez ciebie też byśmy sobie poradzili.- zaśmiał się i zaczęliście jeść. Gdy skończyliście była 14.15. Harry poszedł po wasze walizki i
zapakowaliście” się do 2 samochodów. W jednym jechałaś ty, Harry, Elena, Zayn i Niall, a drugim Louis, Eleonor, Liam i Daniell. Na lotnisko dotarliście pięć minut przed czasem. I oczywiście co zastaliście. Tłum fanów i reporterów. To oczywiście zatrzymało was, bo chłopcy musieli rozdać autografy. Na początku nie miałaś nic przeciwko, ale gdy usłyszałaś rozmowę dwóch „fanek”, która brzmia
ła tak:
1F: Bosz jak Harry mo
że chodzić z tą dziwka?!
2F: Przecież ona jest brzydka!
1F: Właśnie. Mogę się założyć, że przeleci ja i zostawi.
2F:No baa, każda byłaby lepsza od niej.”- nie wytrzymałaś i podeszłaś do nich i rzekłaś.
(T.I): Nie oceniajcie mnie, bo mnie nie znacie! Może pomyślcie, że ludzie nie są idealni.. nawet wy nie jesteście! Choć w sumie rozumiem waszą zazdrość.. Wy możecie rozbierać go wzrokiem, a tylko ja rękoma.- rzekłaś i uśmiechnęłaś się triumfalnie. Widziałaś jak zaciesz schodzi z buziek, tych panienek.
Ja 1, pseudo fani 0. pomy
ślałaś. Potem oddaliliście się od tłumu, oddaliście bagaże, poddaliście się kontroli celnej i przyszła pora na pożegnanie. Najpierw zrobiliście Horan Hug, a potem z każdym pojedynczo. Na koniec trafiłaś na Elenę. Łza zakręciła ci się w oku, na co ona odparła.
El: Tylko mi tu nie płacz, bo makijaż sobie rozmażesz.- m
ówi
ła udając twardą.
(T.I): Kocham cię i będę tęsknić.
El: Też cię kocham. No chodź tu i przytul mnie- bez wahania wykonałaś jej prośbę. Gdy się od siebie odkleiłyście, ty i Hazza musieliście już iść. Udaliście się do odpowiedniego wejścia i zajęliście miejsca w samolocie.


*Ty*
Lot nie trwał zbyt długo, bo tylko 3 godziny. Na Okręciu szybko załatwiliście formalności, zabraliście bagaże i udaliście się do hali, gdzie czekali ludzie na swoich znajomych. Po chwili wypatrzyłaś
Kasię i Kamila. Wzięłaś Harrego za rękę i podeszliście do twoich krewnych. Przywitaliście się, udaliście do samochodu i ruszyliście do domu twojej babci. O dziwo nikt nie rozpoznał Hazzy, co cię cieszyło. Musiałaś to przyznać, nie radziłaś sobie z jego sławą, ale trzeba to zaakceptować, bo to cząstka jego życia, a teraz także twojego. Podróż trwała nie całą godzinę. Dojechaliście do Porządzia i cudnego domku twej kochanej babuni. Wysiedliście z auta i pierwsze co zarobiłaś to zaciągnęłaś się Polskim powietrzem. Dopiero teraz zrozumiałaś ja bardzo ci tego brakowało. Harry natomiast przyglądał się całej okolicy.
(T.I): Witaj w krainie mojego dzieciństwa.
chłopak uśmiechnął się i poszedł po walizki. Weszłaś za ogrodzenie i usłyszałaś szczekanie. Szczekanie, które dobrze znałaś i za którym tak tęskniłaś.


W mgnieniu oka pojawił się koło ciebie słodziutki z pozoru piesek. Zwierzak wybił się w powietrze i wskoczył ci na ręce. Zaczął lizać po twarzy i wesoło merdać ogonkiem. Tak to wciąż był ten sam szczeniaczek, którego przygarnęłaś. Wabił się Pimpek i był twoją prawdziwą miłością. Wypuściłaś go z objęć, bo zobaczyłaś zmierzającą ku tobie babcie. Od razu pobiegłaś do niej i ją uściskałaś. Stałyście taki i mówiła ci jak bardzo wyrosłaś i jak bardzo się stęskniła. Nagle jej wzroku utkwił w czymś za twoimi plecami. Po chwili wydusiła.
B: Tosz to Harry Styles!- ty zaniem
ówiłaś. Skąd ona wie kim jest mój ch
łopak” pomyślałaś. Gdy ty stałaś ja słup, zielonooki podszedł do staruszki ucałował ją w dłoń i powiedział.
H: Dzien dobry. Miło pania poznac.- i zn
ów szok, on mówi po polsku.
B: Kochanie. To jest ten m
łodzieniec, o który mówi
ła mi Kasia?
(T.I): Ta.. Tak. To on, ale skąd ty wiesz kim on jest?
B: Przy Asi nawet ja się czegoś nauczyłam…- nie dokończyła, bo zobaczyłyście
słodkiego” psa, który właśnie rzucał się na Hazzę. Mówiłaś swojemu chłopakowi, żeby się nie ruszał, ale on nie posłuchał. Zaczął uciekać i wrzeszczeć jak opętany. Źle by się to skończyło, gdyby nie Kamil, który złapał Pimpka i odniós
ł do boksu. Po opanowaniu sytuacji, babcia dokończyła.
B: A teraz chodźcie do środka, pokaże wam wasze pokoje.
(T.I): Pokoje? A nie moglibyśmy spać w jednym?
B: Co powiedziałaś młoda damo?- rzekła stanowczo, dając ci do zrozumienia, że nie ma takiej opcji. Zmieszana, grzecznie poszłaś za seniorką. Zaprowadziła was do pokoi. Na szczęście były obok siebie. Rozpakowałaś się i odświeżyłaś. Była 20.30, miałaś zejść na d
ół. Wyszłaś z pokoju i w tym samym czasie pokazał się Hazz. Chłopak nie zważając na nic przyssał się do ciebie, po czym poszliście do jadalni. Usiedliście przy stole, a w drzwiach pojawia się
Aśka z szklaną miską z sałatką. Nagle rozległo się aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa”, a potem miska znalazła się na ziemi.
A: Jak? Tu? Ty?- m
ówi
ła patrząc na Hazzę.- Żartujecie ze mnie? Ukryta kamera, tak?
(T.I): Yyyy Aśka, dobrze się czujesz?
A: Co? Ooo (T.I) jak miło, że wpadłaś. Tt..t.. Twoim chłopakiem jest Harry Styles?
H: Hello. Nice to meet you.
A: Że co.. Znaczy też miło cię poznać.- Harry wstał i uściskał ją. Z początku nie miałaś z tym problemu, ale stali tak już jakieś 5 minut.
Czas to ukróci
ć” pomyślałaś.
(T.I): Fajnie, że się polubiliście, ale już starczy. Harry.- chłopak puścił 16-latkę i wr
ócił do ciebie. Potem zaczęła się rodzinna kolacja. Było całkiem znośnie. Nawet z porozumiewaniem się nie było kłopotów. Uczta skończyła się o 22.00 i wtedy poszliście spać. Zasnęłaś. Było kilka minut przed pó
łnocą, gdy nagle obudziło cię zamykanie drzwi. Gwałtownie zerwałaś się i krzyknęłaś.
(T.I): Kto to?!
H: Ciii.. To ja.
(T.I): Co ty tu robisz?
H: Stęskniłem się. - m
ówi
ł wchodząc ci pod kołdrę.
(T.I): Co ty nie powiesz…- powiedziałaś, a on objął cię ręką. Nie protestowałaś. Chwilę potem ponownie zasnęłaś.


Smacznie spałaś, gdy poczułaś ze ktoś” cię całuje szyi. Odwróciłaś się i zobaczyłaś Hazzę.
(T.I): To miłe, ale daj mi spać.. Kt
óra godzina?
H: 13.00. I te
ż się cieszę, że cię widzę kochanie.
(T.I): To raczej ty się ciesz, bo jestem w miarę przyjemna.
H: Tak chcesz się bawić. Foch, z fanfarami i przytupem!- odwr
ócił się na drugi bok i udawał obrażonego. Ty po chwili zastanowienia, wyszeptałaś mu do ucha.
(T.I): Skarbie, nie gniewaj się. Potem ci to jakoś wynagrodzę.- On gwałtownie odwr
óci
ł się i uśmiechnął łobuziarsko. Ty odpowiedziałaś mu tym samym i namiętnie pocałowałaś go w usta. Chłopak zaczął ściągać z ciebie bluzkę, na co ty przerwałaś pocałunek i rzekłaś.

(T.I):Powiedziałam, że się odwdzięczę, ale nie że teraz.- wstałaś i poszłaś do łazienki. Potem ubrałaś się w
to, a włosy związałaś w wysokiego kucyka. Na dole nikogo nie było, więc wyszłaś na dwór. I dobrze trafiłaś przy stole na tarasie siedziało całe towarzystwo, czyli babcia Kasia, Kamil, Aśka, rodzice Kasi i Harry. Podeszłaś do nich, przywitali cię serdecznie. Po obiedzie para młoda poszła na spacer, rodzice Aśki do domu. Na dworze zostałaś tylko ty, Harry i Joasia. Postanowiliście wykorzystać upalny dzień i poopalać się. W końcu w Londynie nie mogłaś liczyć zbyt często na taką pogodę. Na początku było fajnie, ale Asia robiła się coraz odważniejsza i zaczynała flirtować z Harrym. Co gorsza on jej na to pozwalał. Cały czas mówiła jaki to on jest umięśniony i prosiła, żeby dla niej zaśpiewał, a potem co? Oczywiście znów go chwaliła. I cały czas te sugestie
A: Jestem wolna, wiesz?
H: Naprawd
ę nie wierzę. Tak ślicznotka jak ty jest sama?”.- Doprowadzało cię to do szału, a kiedy nie wytrzymałaś? Gdy ta małolata przebrała się w bikini i zaczęła przeginać się przed Hazzą. Na dodatek on wpatrzony był w nią jak w obrazek. Nie chciałaś się z nią kłóci
ć, więc tylko gwałtownie wstałaś. Właśnie miałaś odchodzić, gdy Harold w ostatniej chwili, rzekł.
H: Gdzie idziesz? Zostań.
(T.I): Jakoś sobie poradzisz. Masz… rozebrane towarzystwo.. Znaczy dobrane towarzystwo.- odpowiedziałaś i ostentacyjnie odeszłaś. Wbiegłaś do swojego pokoju, trzasnęłaś drzwiami i położyłaś się na ł
óżko.


*Harry*
Kilka sekund pó
źniej poszedłem do (T.I), a ona zaczęła krzyczeć.
(T.I): Wyjdź stąd!
H: Ale..
(T.I): Zostaw mnie samą!
H: O co ci chodzi?
(T.I): O g
ówno! Id
ź do swojej ślicznotki!- zaśmiałem się, a ona wyglądała jakby chciała mi przywalić, po chwili dodała.
(T.I): Tak masz rację śmiej się!
H: Przestań. Chyba nie jesteś zazdrosna o Asię.
(T.I): Asia. Jak ty ładnie ją nazywasz. Wiesz co wynoś się! Daj mi święty spok
ój. Id
ź sobie do niej. Nie wiem, przeleć TO DZIECKO czy coś. Nie zależy mi I NIE JESTEM ZAZDROSNA!
H: Serio?! Oceniasz mnie tak nisko?! Masz mnie za takiego palanta?!
(T.I): Nie wiem! Przekonajmy się!
H: Myślisz, że przespałbym się 16-latką?!
(T.I): Widzę jak na nią patrzysz! A poza tym, tylko powiedz, a zobaczysz, że da ci dupy!
H: To świetnie! Może p
ójdzie mi z ni
ą szybciej niż z tobą!
(T.I): Super! Skoro tak ci brakowało seksu to trzeba było na dziwki iść, a nie czekać na mnie. I jeśli myślałeś, że teraz będę się z tobą pieprzyc na każdym kroku to się mylisz. W dupie mam co o mnie sądzisz i cieszę się, że robiliśmy to tylko raz! Chodź to może był błąd?! Błąd jak to wszystko co nas łączy!- p
ó
źniej już nie powiedziała nic, po prostu odeszła. W ostatniej chwili złapałem ją za łokieć i powiedziałem.
H: (T.I)..
(T.I): Pieprz się!- wyrwała się i wybiegła z pokoju. Ja stałem tam i byłem w szoku.
Dlaczego ja zawsze muszę wszystko spieprzyć? Ona mi tego nie daruje. Jestem palantem” karciłem się w myślach. Chwilę potem szybko wyszedłem za nią. Rozglądałam się po całym domu. Nie było jej. Wybiegłem na dwór i zobaczyłem panią (N.B) siedział na ławce. Podszedłem do staruszki i już chciałem pytać gdzie jest (T.I), a ona wskazała mi polną dró
żkę i dodała.
B: Znajdziesz ją na polanie przy rozłożystym drzewie. Mam nadzieję, że to nic poważnego.
uśmiechnęła się, a ja czym prędzej pobiegłem we wskazanym kierunku. Minąłem pole i wbiegłem do lasu. Podążając wąska ścieżką, w końcu ujrzałem wspomniane przez seniorkę miejsce. Rozglądałem się po polanie i nie dostrzegłem ukochanej. Zbliżyłem się do drzewa i usłyszałem cichy szloch. Ona płakała. Znowu płakała. Znów płakała przeze mnie. Obiecałem, że jej nie skrzywdzę i co? I nawaliłem. Dziewczyna podniosła wzrok i popatrzyła na mnie. Zatopiłem się w jej oczach, były takie piękne, a za razem przepełnione goryczą. Kilka sekund pó
źniej otrząsnąłem się i wydukałem.
H: Przepraszam. Nie chciałem tego powiedzieć. Poniosło mnie.
(T.I): Może i nie chciałeś tego powiedzieć, ale tak myślałeś. I nadal myślisz. Jedno przepraszam nie wystarczy..- ton jej głosu i powaga z jaką to m
ówi
ła bolały. Ale jeszcze większe cierpienie zadawał mi jej każdy szloch, każda łza i każdy z trudem zaczerpnięty oddech. Patrzyłem na nią chwilę i powiedziałem.
H: Wiem nawaliłem.. znowu, ale obiecuję, że tym razem już tego nie zepsuję. Tylko daj mi szanse.
(T.I): Kolejną? A może to wszystko było pomyłką? Może nie powinniśmy być razem?- rzekła oschle, ciągle plącząc.
H: Nie! Nawet tak nie m
ów! Jeste
ś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Nie chcę cię stracić! Więc proszę daj mi szansę.
(T.I): Ostatnią..- rzekła, a ja przytuliłem ją. Nawet nie protestowała. Potem pocałowałem ją we włosy i ponownie złączyłem nas w uścisku. Teraz siedzieliśmy w cisz. Nie była ona krępująca. Po prostu, byliśmy razem i cieszyliśmy się tą chwilą. Bynajmniej ja się cieszyłem. Trwaliśmy w tym uścisku już chyba 5 minut. Następnie wstaliśmy i wr
óciliśmy do domu. Weszliśmy do salonu, a tam za szarlotką czekała babcia (T.I). Usiedliśmy naprzeciwko niej. Kobieta nałożyła nam ciasta i spytała jak się poznaliśmy. My opowiedzieliśmy jej całą historię, a ona powiedział nam jak poznał świętej pamięci dziadka (T.I).


Nastała 21.00. Siedzieliśmy na dworze, przy ognisku słuchając opowieści pani (I.B). Staruszka opowiadała nam o tym jak to było, gdy ona była młoda. Znaczy tak powiedziała (T.I), bo ja nie do końca rozumiałem co jej babcia mówi. Około 23.00, gdy wszyscy już spali, postanowiłem iść do mojej ukochanej. Ostrożnie wychyliłem się ze swojego pokoju, by następnie szybko przemaszerować do sypialni mojej dziewczyny. (T.I) leżała na łóżku, a ja momentalnie zająłem miejsce obok niej.
(T.I): Przecież wiesz, że moja babci kazał ci spać w innym pokoju.- rzuciła oschle.
H: Ale wczoraj nie protestowałaś, gdy przyszedłem.
(T.I): Wczoraj była inna sytuacja..- dodała i wstała. Podeszła do drzwi i powiedziała.


(T.I): A teraz wyjdź.- zaśmiałem się.
(T.I): Ja nie żartuję. Nie chcę, żebyś spał ze mną.- spoważniałem, ale nadal nie ruszyłem się z miejsca.
(T.I): Harry..- wstałem podszedłem do niej i gdy dziewczyna była pewna, że wyjdę, wziąłem ją na ręce.
(T.I): Puszczaj!
H: Cicho, bo kogoś obudzisz.- dziewczyna umilkła a ja delikatnie położyłem ja na ł
ó
żku i okryłem kołdrą. Następnie zająłem miejsce na fotelu w kacie pokoju, a ona zapytała.
(T.I): Zamierzasz tak spać?
H: Skoro nie chcesz, żebym spał z tobą na ł
óżku, będę spał tu.- brunetka westchnęła tylko. Jak się okazało około 3.00 nad ranem, spanie na fotelu to głupi pomysł. Czułem dokładnie wszystkie kości mojego ciała. Stwierdziłem, ze dłużej nie będę się tak męczył i położę się na łó
żku. Starałem się to zrobić tak, żeby nie obudzić (T.I). Niestety nie udało mi się to.
(T.I): Co ty robisz?
H: Ten fotel jest cholernie niewygodny. Zlituj się i pozw
ól mi tu spać.- dziewczyna nie odpowiedziała nic, a ja wziąłem to jako zgodę. Objąłem ja ramieniem, ale ona momentalnie odtrąciła moją rękę i przesunęła się na skraj materaca. Nie próbowałem już jej objąć, chwilę pó
źniej zasnąłem.


Nowy rozdział xd
W porównaniu do poprzedniego jest nudny, ale myślę, że sam w sobie ujdzie ;)
Co się tu dzieje..
Hymm..?
Niby cos a jednak nic :/
Mi najbardziej podoba się kłótnia, bo pokazuje jaki naprawdę jest Harry i jaka jest (T.I) ^_^
Ciekawi mnie co wam przypadło do gustu najbardziej? ;p
A właśnie...

Ogromnie dziękuje wam za komentarze pod poprzednim postem ;*
Jesteście kochane <333
No to by było chyba na tyle :)

Do nexta ;D

P.S Tą sukienkę miała na sb (T.I) w poprzednim rozdziale *.*
       A to jej
fryzura i makijaż xd
      Mam nadzieję, ze się pdodba ;3


21 komentarzy:

  1. Rozdzial wyszedl Ci wspanialy <3
    Ta klotnia ehh no coz zawsze sa jakies nie porozumienia niestety zycie xd
    Chociaz Hazza nie musial sie z takim zainetesowaniem patrzyc sie na ta Asie :/
    Faceci -,-
    Mam nadzieje, ze niedligo wszystko bedzie tak jak dawniej :D
    Czekam na kolejny ^^
    Pozdrawiam <33
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa.xD
      Faceci -,-
      Z tym się zgodzę xD

      Usuń
    2. Tą oto kłótnią chciałam urzeczywistnić tą historię ;p
      Kiedyś na pewno wszystko się ułoży ;)
      Trzeba być dobrej myśli ;D
      Fajnie, że ci się podoba ;*
      A co do Hazzy, cóż..
      Męska natura wzięła górę..

      Usuń
  2. Nie rozumiem jak oni się komunikowali. Znaczy Harry i Babcia T.I. ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, ze (T.I) była tłumaczem xd
      Ale jeśli jesteś krejzolem możesz uznać, ze babcia zna angielski ;p

      Usuń
  3. I znów -,-
    Przestań pierdolić, że rozdziały są nudne i nic się w nich nie dzieje, bo ci kopów zasadzę. Jasne?

    Rozdział był fajny. Podobało mi się to jak Harry uciekał przed psiesem xD
    Dodaj szybko nowy. Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przyznaj w porównaniu do poprzedniego jest o wiele nudniejszy ;p
      Pies to mój własny xd

      Usuń
    2. Bo Cię trzepnę! :P
      Ogarnij się. Wiem, że ty wiesz, że jest super :)

      PSIES! Nie PIES! PSIES.!! xD

      Usuń
    3. Wybacz mój błąd ;p
      A wiec mój PSIES i nawet focia jego xd

      Usuń
  4. kiedy nastepny rozdzial ? xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny *.* Najbardziej podobała mi się końcówka rozdziału.xd Ta niedostępność ;D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3
    Buziaczki ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ze kręci cię niedostępność xx
      Sama taka jesteś Bejbe ;*
      Miło mi, ze ci się podoba ;)
      KC <333

      Usuń
  7. Awww... Mój ulubiony rozdział! <3
    Długi jak chyba żaden inny.
    Ta kłótnia... Przypomina mi trochę nasze odpały na Ask i te kilkadziesiąt SMS-ów co kiedyś pisałyśmy xdd
    Harry widać jest naplony na gówniary, więc wiesz... Ale TI nie powinna się tak wściekać! :(
    Rozdział ogółem extra <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam jakiś taki długi się zrobił xd
      Bo... Ja ci czegoś nie mówiłam, ale to na fb ;p
      A ty byś się nie wściekała o to, że twój partner podrywa inną..?
      Fajnie, ze ci się podoba ;*

      Usuń
  8. No cudowny !!! I zgadzam się z tym żebyś przestała pisać coś w stylu WG MNIE JEST DO BANI lub cuś podobnego. Psiesek jest po prostu cudowny i jeszcze bardziej słodziutki. Kiedy dodasz następny ???

    Zuza*.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra xd
      Od dziś postaram doceniać się owoce mojej pracy ;)
      I dzięki ;*
      A rozdział będzie dziś xd

      Usuń
  9. Extra rozdział ;)
    Kłótnia była boska ;D
    A Pimpek słodziak , chodź gryzie :P

    Zapraszam do mnie ;)
    http://softlydreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kłótniaa była megaa ;D

    OdpowiedzUsuń