poniedziałek, 2 września 2013
14.Accidents
(T.I): Harry.. Zostań dziś ze mną- zaproponowałaś nieśmiało.
H: Jesteś pewna, że tego chcesz?
(T.I): T.. Tak. Moich rodziców nie ma. Wrócą jutro.- odparłaś i zbliżyłaś się do bruneta. On lekko musnął twoje usta, a ty otworzyłaś drzwi. Harry oparł swoje czoło o twoje i powiedział
H: Nie musisz tego robić..
(T.I): Ale chcę.- ucięłaś i zaczęliście się całować. Najpierw powoli i delikatnie, a z czasem zachłannie i namiętnie. Stałaś na palcach, żeby dosięgnąć Harolda, więc ten wziął cię na ręce, a ty oplotłaś jego biodra nogami. Na początku krępowało cię to, że trzyma cię za pupę, ale potem przestałaś zwracać na to uwagę. Zbliżaliście się do kanapy w salonie. Tam Hazza położył cię na niej i momentalnie znalazł się nad tobą. Na chwilę oderwaliście się od siebie i chłopak spojrzał ci w oczy. Ty tylko pokiwałaś głową i wróciliście do całowania. Kilka sekund później zielonooki zaczął rozpinać ci koszulę, a ty majstrowałaś przy jego pasku. Wtem usłyszałaś krzyk.
M: Co tu się wyprawia?!
T: Zabiję cię! – krzyczał twój ojciec zrzucając Harrego z ciebie.
(T.I): Tato zostaw go! On nic nie zrobił!
T: Bo nie zdążył! A ty jakim prawem dobierasz się do mojej małej córeczki! Nie daruję ci tego!- mówił, wyrzucając twojego chłopaka z domu.
(T.I): Zostaw go! Słyszysz!- krzyczałaś lecz twój tata zamknął drzwi i dodał.
T: Nigdy więcej się z nim nie spotkasz. Zrozumiano?!
(T.I): Założysz się?! Jak mogłeś! Potraktowałeś go jak śmiecia! Nienawidzę cię!
T: Znów zaczynasz to co kiedyś! Widać niczego się od tamtego czasu nie nauczałaś!
(T.I): Nie mów tak, bo wiesz o mnie tyle co ja o tej twojej zasranej firmie. Całe życie miałeś mnie w dupie to teraz też się nie wpierprzaj w nie swoje sprawy!
T: Nie pyskuj smarkulo! – wrzasną, uderzył cię w policzek, a ty zachwiałaś sie do tyłu i upadłaś. Spojrzałaś na ojca i byłaś w szoku, a potem wykrzyczałaś mu całą prawdę.
(T.I): Nienawidzę cię. I Wiesz co?! W dupie mam ciebie i całą twoją firmę. Nigdy nie chciałam tam pracować i teraz wiem, że miałam rację. Nie chcę cię znać! Jesteś dla mnie nikim! Rozumiesz?! Nikim!- krzyknęłaś i wybiegłaś z domu na ulicę. Harrego nie było. Nie wiedziałaś co masz zrobić, nie mogłaś pozbierać myśli w logiczną całość. Szłaś przed siebie, w końcu usiadłaś po jakimś drzewem i zaczęłaś płakać. Postanowiłaś zadzwonić do Hazzy.
(T.I): Harry.. Przyjedź po mnie.. Błagam..- nie mogłaś powiedzieć nawet tych sześciu słów bez zanoszenia się płaczem.
H: Gdzie jesteś?
(T.I): Jestem trzy domy od mojego.
H: Zaraz tam będę. Nie ruszaj się nigdzie..
(T.I): Dobrze..- rzekłaś i nadal płakałaś. Kilka minut później koło ciebie zatrzymała się taksówka i wysiadł z niej Harry. Wziął cie do auta i pojechaliście do willi 1D. W drodze opowiedziałaś mu co się stało, on przeprosił i powiedział, że to przez niego lecz ty szybko stwierdziłaś, że to nie prawda i w tym samym momencie dojechaliście na miejsce. Wysiadłszy cicho weszliście do domu. Jak się okazało wszyscy spali. Harry zaprowadził cię do swojej sypialni. Musiałaś przyznać, że była bardzo stylowo urządzona.
H: Tam jest łazienka.- wskazał ją, a ty od razu skierowałaś się tam. Podeszłaś do lustra i spojrzałaś na swoją twarz. To co zobaczyłaś sprowadziło do twoich oczu kolejną fale łez. Prawe oko miałaś całe podpuchnięte i fioletowe. Na dodatek chyba stłukłaś łokieć, bo ledwo ruszałaś ręką. Powstrzymywałaś się od płaczu jeszcze chwilę lecz pękłaś. Nie miałaś siły osunęłaś się na ziemię i schowałaś twarz w dłonie. Nadal nie byłaś w stanie zrozumieć jak twój własny tata mógł cię uderzyć. Kilka sekund później poczułaś na sobie czyjąś rękę. Wiedziałaś kto to, ale nie odkryłaś twarzy. Nie chciałaś, żeby widział cię w takim stanie.
H: (T.I) spójrz na mnie. Proszę..- mówił spokojnie i łagodnie. W końcu poniosłaś głowę, a Lokowaty podał ci lód. (T.I): Dziękuję. Ale proszę nie patrz na mnie..- chłopak tylko westchnął, podniósł się i tobie pomógł zrobić to samo. Zaprowadził cię do łóżka i już miał wychodzić, gdy powiedziałaś.
(T.I): Nie zostawiaj mnie... Nie teraz.. Proszę.. Nie chcę być sama..- brunet od razu ułożył się na łóżku, a ty wtuliłaś się w jego tors. On co chwilę głaskał cię po głowie, czułaś, że możesz na niego liczyć. Był twoją podporą. Myślałaś jeszcze chwile i nawet nie zauważyłaś kiedy zamknęły ci się oczy.
*Nastepny dzień*
Całą noc źle spałaś. Obudziłaś się o 9.00, Harry jeszcze spał. Nie budząc go wyszłaś z pokoju i skierowałaś się na dół. Weszłaś do kuchni i usiadłaś przy stoliku. Patrzyłaś przed siebie i zamyśliłaś się. Nagle poczułaś czyjąś ręką na ramieniu i aż podskoczyłaś.
N: (T.I) co tu robisz?
(T.I): Boże Naill przestraszyłeś mnie.- rzekłaś nie spoglądając na chłopaka. Nie chciałaś pokazać mu swojej twarzy lecz ten oczywiście musiał usiąść naprzeciwko ciebie.
N:Co ci się stało?
(T.I): Nic..- odpowiedziałaś i momentalnie zaszkliły ci się oczy.
N: Proszę cie nie płacz.- mówił obejmując cię ramieniem. Ty nie chciałaś pokazać jak w głębi duszy jesteś słaba, dlatego próbowałaś się uśmiechnąć, ale nie za bardzo ci to wyszło.
(T.I): Już mi lepiej. A ten siniak to nic takiego.- odparłaś i pocałowałaś blondyna w policzek, po czym wyszłaś do ogrodu. Usiadłaś na leżaku i cieszyłaś się słońcem. Co jakiś czas zerkałaś na ogród, który był naprawdę piękny. Przed tobą rozciągał się pas krzaczków i kwiatów. Dalej była dróżka prowadząca do altanki wokół, której rosły drzewa. Siedziałaś tak chyba 30 minut, nagle dosiadła się do ciebie Eleonor. Milczałyście, w końcu ona przerwała ciszę.
E: Miałyśmy iść na kawę.
(T.I): To raczej nie jest najlepszy pomysł..- odwróciłaś się do brunetki twarzą. Ona po prostu na ciebie patrzyła, nie pokazując żadnych emocji.
(T.I): Nie pytasz co mi się stało?
E: Nie. Chciałabyś powiedzieć, zrobiłabyś to sama, ale słyszałam jak płakałaś w noc.
(T.I): Tak, dziwię się, że nie obudziłam Harrego.- zaśmiałyście się. Już ją polubiłaś, choć tak mało o niej wiedziałaś.
E: 1D ma talent do spania.
(T.I): Oni są po prostu genialni. Umieją chyba wszystko.- rzekłaś i znów śmiech.
(T.I): A reszta śpi?
E: Chyba tak. To może chodź zrobimy sobie kawę?
(T.I): Ok tylko, że ja nie lubię kawy.
E: To dostaniesz herbatę.- powiedziała i uśmiechnęła się promiennie. Wstałyście i udałyście się do kuchni. El zrobiła gorące napoje, a ty siedziałaś przy stole.
Dziewczyna podała ci herbatę. Ty chciałaś ją przytrzymać, ale ręka odmówiła ci posłuszeństwa. Wypuściłaś szklankę, robiąc przy tym sporo hałasu.
(T.I): Cholera!- zaklęłaś i wzięłaś się za zbieranie szkieł.
E: Usiądź ja posprzątam.
(T.I): Spokojnie dam radę.- rzekłaś trzymając się za lewą rękę. Ogarnęłaś bałagan, który narobiłaś i usiadłaś na swoje miejsce.
E: Może powinnaś iść z tą ręką do lekarza?
(T.I): Nie. Nic mi nie będzie. A teraz zmieńmy temat.- rozmawiałyście o wszystkim. Opowiedziałaś jej jak poznałaś 1D, jak pomagałaś Louisowi i o planach na resztę wakacji. Wasza konwersacja trwała w najlepsze, gdy w pomieszczeniu pojawił się Lou.
Ls: Hej...- rzekł i namiętnie pocałował El, która na początku trochę protestował, a potem i tak uległa chłopakowi. BooBear podszedł do ekspresu, nalał sobie kawy i usiadł obok was.
Ls: (T.I) a ty właściwie co tu robisz?
E: A jak myślisz?- rzekła i zabawnie poruszyła brwiami.
(T.I): Wiesz Lou dziwię, że nic nie słyszałeś. Nawet nie wiesz co się wczoraj działo..!- mówiłaś nie podnosząc głowy.
E: Tak kochanie. Była taka orgia, a ty zapewne nic nie pamiętasz..
Ls: Wkręcacie mnie?
(T.I): Nie!- krzyknęłaś i gwałtownie uniosłaś głowę. Lou momentalnie spoważniał, podszedł do ciebie i przyglądał się opuchliźnie.
Ls: Kto ci to zrobił?- milczałaś, nie miałaś ochoty wracać wspomnieniami do wczorajszej nocy.
E: Louis.. Zostaw ją.. Daj jej czas.
(T.I): Tak. To dobry pomysł, a teraz idę na górę.- nie czekając na odpowiedz, popędziłaś do pokoju Hazzy. Wchodząc tam, zobaczyłaś Lokowatego wychodzącego z łazienki.
H: Hej piękna...
(T.I): Piękna..?- powiedziałaś z sarkazmem. Harry nie odpowiedział, tylko delikatnie musnął twoje usta, dotykając przy m twojego policzka, na co ty się wzdrygnęłaś.
H: Przepraszam. Zapomniałem.
(T.I): Nic się nie stało. Harry.. ja nie mam gdzie mieszkać…
H: Jak to? Przecież zamieszkasz z nimi. Myślałem, że to oczywiste.
(T.I): Tak. Tylko ja tu jestem jeszcze potrzebna..
H: Chłopaki na pewno nie mają nic przeciwko. A jak tam twoja ręka?- westchnęłaś, po czym chłopak dodał.- Czyli dziś pojedziemy do lekarza, a jutro po twoje rzeczy.
(T.I): Ale..
H: Nie chcę słyszeć sprzeciwu. Już postanowione.
(T.I): Jakiś ty władczy.. Ale nie pomyślałeś, że nie mam się w co ubrać do tego lekarza?
H: Eleonor na pewno ci coś pożyczy.- uśmiechnął się i zawołał El, która kilka minut później pojawiła się w sypialni.
E: Co jest?
H: Pożyczysz jakieś ubrania (T.I)? Musimy jechać do lekarza, a ona nie ma się w co ubrać.
E: Jasne. Chodź!- zrobiłaś co kazała. Dała ci to, a ty poszłaś wziąć prysznic. Po czym ubrałaś się i ułożyłaś włosy. Zeszłaś na dół i zobaczyłaś 5 par oczu wpatrzonych w ciebie.
(T.I): No co? Wiem wyglądam strasznie, ale nie musicie przypominać mi tego na każdy kroku..
Z: Właśnie, że wyglądasz ładnie. Tylko przydałoby ci się to.- rzekł i wręczył mi swoje okulary.
(T.I): Dzięki.- odpowiedziałaś i razem z Hazzą poszliście do samochodu. Droga mijała wam w ciszy. W końcu dojechaliście do szpitala. Nie wiesz jak, ale paparazzi byli zawsze tam gdzie nie powinni. Tym razem też tak było. Zaczęłaś się denerwować, zielonooki najwyraźniej zauważył to i powiedział.
H: Będzie dobrze…- po czym wysiedliście z auta i chłopak szybko załapał cię za rękę. Wokół was zebrał się wielki tłum. Przeciskaliście się przez niego, żeby dostać się do wejścia. Nagle ktoś strącił ci okulary i rozbłysły flesze.
(T.I): Kurwa! Nawet okulary mi zajebali! Jesteście nienormalni! –krzyknęłaś do fotoreporterów wchodząc do budynku. Harold spoważniał po tym incydencie i prowadził cię do przychodni. Tam zajęliście miejsce w kolejce i czekaliście na lekarza. Gdy sie pojawił, weszliście do gabinetu.
Lk: Pan jest kim?
H: Chłopakiem.
Lk: Ma zostać?
(T.I): Tak.
Lk: A więc co się stało?
(T.I): Chyba stłukłam rękę.- lekarz nic nie odpowiedział, tylko zaczął badanie. Chwilę potem spytał.
Lk: A jak doszło do tego stłuczenia? I co z okiem?- spojrzałaś nerwowo na Hazzę, a doktor źle to odczytał i zwrócił się do Harrego.- Niech pan wyjdzie.
H: Chwila. Chyba nie myśli pan, że ja jej to zrobiłem?
Lk: Proszę wyjść.- chłopak wykonał polecenie lekarza, a ten zwrócił się do ciebie.
Lk: Czy chłopak panią bije?
(T.I): Nie skąd. Ten siniak i ręka to.. to..
Lk: Czyli jednak. Proszę się niczego nie obawiać. Zaraz zgłoszę to na policję.
(T.I): Posłuchasz, mnie pan wreszcie! – mężczyzna zrobił wielkie oczy- Znaczy przepraszam, że się uniosłam. Mój chłopak mnie nie bije. To ojciec mnie uderzył, ale to przez przypadek. Jego zaatakowała osa i zaczął wymachiwać rękoma. Ja chciałam mu pomóc i dostałam przypadkowo ręką w twarz a potem upadłam na łokieć.- lekarz zmieszał się, obejrzał twoje rany i dał ci receptę. Potem wyszedł z tobą na korytarz.
Lk: Najmocniej pana przepraszam, za te posądzenia.
H: Nic się nie stało- rzekł i uścisnęli sobie dłonie. Wyszedłszy ze szpitala była 16.15, postanowiliście zajechać do chińskiej restauracji i kupić obiad dla wszystkich. Nie całe 20 minut później byliście w domu. Wszedłszy zobaczyliście dym wychodzący z kuchni. Pobiegliście tam i zobaczyliście Louisa i Nialla, wyciągających coś z piekarnika.
H: Co wy robicie, pogięło was?!
N: Chcieliśmy zrobić zapiekanki, ale ten idiota zapomniał o nich i prawie podpalił dom!
Ls: Ja jestem idiotą?! Raczej ty! Bo kto normalny wkłada zapiekanki w opakowaniu do piekarnika!
N: To i tak twoja wina!
(T.I): Zamknijcie się i otwierajcie okna! Bo zaraz sadza na ścianach zostanie.- chłopcy szybko rozbiegli się, żeby otworzyć okna, ty wyjęłaś z piekarnika to co zostało z zapiekanek. Odwróciłaś się szybko żeby wrzucić je do kosza, jednak musiałaś zderzyć się z Louisem.
(T.I): Kurwa! Weź to ze mnie.- krzyczałaś, gdy gorące „jedzenie” wylądowały na twoim dekolcie. Szybko zrzuciłaś z siebie zapiekanki i poszłaś do po lód. Ls: (T.I) nic ci nie jest? (T.I): Jasne, że nie.. Tylko sobie ten lód trzymam, bo mi trochę za gorąco..
H: Co się stało?
(T.I): Nic..- rzekłaś oschle, gdy twój chłopak zbliżał się do ciebie. Zdjął lód z twojego dekoltu i pocałował oparzone miejsce. Był taki opiekuńczy, a w jego oczach widziałaś czułość i troskę.
(T.I): Niedługo coś mnie zabije.. Tyle tych „wypadków”..- zaśmiałaś się, a Hazza patrzył na ciebie z powagą.
(T.I): Co?
H: Nawet sobie tak nie żartuj. Nie darował bym sobie, gdybym cię stracił.- powiedział, a ty pocałowałaś jego idealne, malinowe usta.
(T.I): Dajmy im może tą chińszczyznę?
H: Niall już ją skończył..
(T.I): Mam nadzieję, że mu smakowało.- powiedziałaś i poszłaś do salonu. Usiadłaś na jednej z sof, a Hazza podał ci lód, po czym zajął miejsce obok ciebie.
Ls: Co oglądamy?
(T.I): Może kurs pierwszej pomocy..?
Ls: Przestań. Przecież wiesz, że to był wypadek.
N: Włączmy jakąś komedie.- zaproponował blondyn i spełniliście jego życzenie. Po chwil pochłonął was film pod tytułem „Poznaj moich rodziców”. Oglądaliście chyba do 22.00, po czym oświadczyłaś, że idziesz na górę, a za tobą oczywiście Harold.
Nowy rozdział ;)
Przyznam, że całkiem mi się podoba ;p
A to nowość..
Sporo namieszałam, co nie? xd hahahaha
Mam do was bardzo ważne pytanie..
Jak myślicie co stanie się dalej? ;3
I bardzo wam dziękuje za komentarze pod poprzednim postem ;***
Jesteście wielkie <333
Zachęcam do zadawania pytań postaciom i dodawania się do obserwatorów ;D
Do następnego Miski *.*
10 WASZYCH KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
P.S. Mam do was ogromna prośbę xd
Zajrzyjcie na tg bloga i skomentujcie http://softlydreams.blogspot.com/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No to mnie zszokowałaś.. Maader! Podbite oko, ta rękaa.. I te poparzenia! :O
OdpowiedzUsuńAż nie wierzę, że to Ty pisałaś. Tyle tu złości i agresji. Od tej strony Cię jeszcze nie znałam <3
A tak wgl to rozdział był super.
Pisz jeszczeee dłuższee xD
Życzę weny i czekam na kolejny rozdział ;*
Dlaczego nie wierzysz, ze to ja pisałam?
UsuńMasz mnie za grzeczna dziewczynkę? ;p hahahah
Właściwie to teksty jak się kłócili były "ostrzejsze" xd
Cieszę się, ze rozdział się podoba i nie dziękuje ;***
No, bo.. Myślałam, że Twoje myśli nie są przepełnione taką agresją. :D
UsuńMIAŁAM Cię za grzeczną dziewczynkę! Hahah
Były "ostrzejsze"? A dlaczego nie są?
;*
A i jeszcze jedno..
UsuńJAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ TĄ SCENKĘ!?
Chcę jak najszybciej zobaczyć jak Ci wyszła, bo ciągle pierdolisz, że się nie udała, A JA CI NIE WIERZĘ! :D
Czyli teraz wiem, że nie powinnaś nigdy poznać tg co się kryje w mojej głowie..
UsuńByły ostrzejsze, ale całkowicie niecenzuralne, wiec wiesz ;D
Mogłam przerwać xd
Ale myślę, ze już niedługo ja przeczytacie ;p
A czy się spodoba sama stwierdzisz ;)
Ale będę się bała potem spojrzeć tb w oczy :/
P.S. Masz bardzo ładne zdjęcie profilowe *.*
Aż się boję pomyśleć co Ty za myśli chowasz pod swoją czaszką :)
UsuńNo ja to bym chciała już teraz ją przeczytać :D Ale znając Ciebie, to będziesz nam jeszcze z 10 razy przerywać tą scenkę, bo jesteś wredna.
Nie masz czego się bać. Spokojnie. :D
Na usta nie pacz. Bo będę się szeroko do Ciebie uśmiechać :) :D
A dziękuję bardzo. Wzajemnie *.* :*
Powiem że nieraz sama się przerażam xd hahahaha
UsuńZmienisz zdanie co do scenki jak ją przeczytasz..
Z Twoich myśli byłby chyba całkiem niezły film. Już nie będę mówiła konkretnie jaki. xD
UsuńKicia, przesadzasz! :*
Na pewno będzie super. :)
Poproszę kolejny rozdział ;) Bo liczba komentarzy się zgadza :D
UsuńCiekawiłaś mnie xd
UsuńJaki ten film? :-D
Miejmy nadzieję że będzie dobrze :-)
A rozdział dodam jutro w takim razie bo dziś nie dam rady :-(
Rozdział cudowny <333
OdpowiedzUsuńCzemu rodzice musieli wejsc w takim momencie ? :oo
No masakra :(
Wgl te wszystkie urazy nie za dużo jak na jeden rozdział ? hahha :D
Nie no akcja toczy sie świetnie :D
Hmmm co będzie dalej ? Myśle dokończenie tego co było na początku, tylko ty razem mam nadzieje że im nikt nie przeszkodzi ;)
Czekam na kolejny ^^
Pozdrawiam <3
Olcia Styles
Dziękuję za miłe słowa ;*
UsuńA co do urazów to ni za dużo xd
Ja np. jednego dnia zwichnęłam kostkę, nabiła sobie guza na głowie i rozcięłam usta wiec wiesz.. xd
A co do dalszych losów to nieźle kombinujesz ;)
Fajne :*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się... Ten początek, prawie +18, a tu nagle starzy wchodzą WOW dobre :)
A dalej... Oj działo się xx
Czekam na nn ;))
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Fajnie, że ci się podoba xd
UsuńA scenka +18 zbliża się wielkim krokami ;p
Tylko boje się, że rozczaruje was nią :/
Chętnie do cb wpadnę ;)
-___-
OdpowiedzUsuńJa pierdole!! Jadę do ciebie w TEJ chwili cię udusić!
Jak mogłaś przerwać w takim momencie? A ja chciałam scenkę +18 ;__;
Ale akcja ze straszymi była zajebista, chociaż ojciec (T.I) jest jakiś pojebany. Bez urazy oczywiście...
Cały rozdział to jedno wielkie WOW.
Przeszłaś samą siebie!!!
Rozdział jest w dodatku długi. Kocham cię za to!
Teraz ma być już scenka, jasne????
Czekam na nn!! ;*
♥
Ejj. jak mnie udusisz to kto wstawi następny rozdział...
UsuńA co ważniejsze scenkę +18? xd hahahahah
Przegłam z tym ojcem? :/
Serio przeszłam samą siebie? (dobrze, ze nie przeleciałam xd haha)
Scenka będzie bodajże za 2 rozdziały ;p
Hahaha!!! O kurwa... Nie wyrobiłam.
Usuń"Serio przeszłam samą siebie? (dobrze, ze nie przeleciałam xd haha)"
Ja pierdole xdd Jak czytałam Twoją odpowiedź to piłam wodę i ze śmiechu wyplułam ją wprost na zeszyt z moim opowiadaniem xdd
Dobra. Ogarniam ;D
Hmm.. No to jednak cię nie uduszę ;)
No coś ty! Nie przegięłaś! Jest idealnie i serio przeszłaś (Boże, za raz umrę ze śmiechy) samą siebie ^.*
Ale ja pytam: jakie 2 rozdziały? Moja psychika i cierpliwość jest na skraju wytrzymania ;__;
♥
Przepraszam, za zeszyt :)
UsuńNie mogłam się powstrzymać i musiała napisać to o "przeleceniu" xd hahah
Juuupi!
Jednak przeżyje ;p
No 2 chyba..
Kochana ja podratuję jakoś twoja psyhikęi cierpliwośc ;D
Obiecuję znajdę sposób ;)
A wg to lubię jak masz zaciesz ;p
Nic nie szkodzi. Jakoś go wysuszyłam ;)
UsuńHahah! Tak. Oszczędzę cię.. ;*
Niby jaki sposób? Nawet nie wiesz co się ze mną dzieje ;__;
Ale poczekam z cierpliowością.
♥
Super rozdział *__*
OdpowiedzUsuńTo mnie rozwaliło " Kurwa! Nawet okulary mi zajebali! Jesteście nienormalni! " no po prostu boskie ;)
Mam nadzieje że mnie nic nie zabije :D haha
Czekam na nexta ;)
Zapraszam też do mnie ;)
http://softlydreams.blogspot.com/