*Ty. Niedzielne popołudnie*
Ty, Hazza i Perrie siedzieliście w salonie i gadaliście o różnych głupotach. W pewnym momencie Perrie wyszła do przedpokoju. Ty postanowiłaś zrobić kawę, wiec udałaś sie do kuchni. Oniemiałaś na widok przyjaciółki, która trzyma w ręku jakieś tabletki.
(T.I): Co ty robisz?- dziewczyna wyraźnie sie spięła.
P: Yyy. Bo ten.. Rozbolała mnie głowa i..- dziewczyna stała w bezruchu.
(T.I): Nie kłam, to nie są tabletki na ból głowy.- rzekłaś idąc w jej stronę. Już z daleka rozpoznałaś opakowanie.
P: Właśnie, że są.
(T.I): Czy cie do końca pojebało?! Skąd ty masz moje tabletki uspokajające?!- wyrwałaś jej pudełko.
(T.I): Bierzesz je od zerwania z Zaynem prawda?!- nadal milczała- Odpowiedz wreszcie!
P: Tak, ale wzięłam je tylko kilka razy.- otworzyłaś opakowanie i zobaczyłaś, że ze 100 sztuk zostało może jakieś 10. Blondynka stała i patrzyła na ciebie.
(T.I): Kilka?! 90 tabletek to dla ciebie kilka?! Perrie powiedz coś wreszcie!
P: Ja.. Ja nie mogę..- chciała wyjść, ale stanęłaś w drzwiach i uniemożliwiłaś jej przejście.
(T.I): Albo opowiesz co sie stało, albo zadzwonię na policje i zgłoszę, że ćpasz.- blondynka usiadła na podłodze pod ścianą cały czas ściskając w ręku pastylki, wzięła głęboki oddech i powiedziała.
P: Zaczęło sie od tego, gdy dałaś mi je pierwszy raz. W nocy pomyślałam, że skoro pomogły mi raz i zapełniły pustkę, to pomogą znowu. Gdy wtedy spałaś u mnie wzięłam 5 z twojej torby. Później znów ci je podkradłam. W końcu kiedyś kazałaś mi wykupić je w aptece. Miałaś zapisane 2 opakowanie, a ja wzięłam jedno. Ty nic nie podejrzewałaś, bo zawsze dostawałaś jedno.
(T.I): Ale po co ty je brałaś?- odpowiedziałaś juz nieco spokojniej, a ona rozluźniła dłoń i bawiła sie tabletkami.
P: Z każdym razem gdy wzięłam nie myślałam o Zaynie, o tym jak bardzo, go kocham i jak za nim tęsknię. Dzięki nim zapominałam o tym i byłam chyba szczęśliwa.
(T.I): Jak często je bierzesz?
P: To zależy. 3-4 dziennie.
(T.I): Chyba oszalałaś. Ja biorę 1 na dwa dni. Czas z tym skończyć.- wstałaś, wyrwałaś jej tabletki z dłoni i spuściłaś je w zlewie. Później chwyciłaś jej torebkę.
P: Nie waż sie w niej grzebać!- nie zwracając uwagi na słowa przyjaciółki sprawdziłaś jej torbę i znalazłaś 10 tabletki schowane w bocznej kieszonce.
P: Myślisz, że ja nie schowałam ich sobie nigdzie? Jesteś, aż taka głupia?
(T.I): Perrie, posłuchaj co ty mówisz. Gadasz ja narkoman. P: I kto to mówi? Panna, która mało co się nie zaćpała..
(T.I): Ja z tym skończyłam, wiec ty też tak zrobisz.
P: Ale ja nie chcę. Bycie na haju jest zajebiste. Nie myślisz, nie martwisz sie, masz na wszystko wyjebane.- pobiegła do wyjścia. Na szczęście zdążyłaś zatrzymać ją w drzwiach. Siłowałaś sie z nią chwilę i zawołałaś Harrego. Chłopak zjawił sie po kilku sekundach, a ty kazałaś mu trzymać Perrie. Brunet obezwładnił twoją przyjaciółkę, ty wzięłaś od niej płaszcz i torbę.
(T.I): Perrie. Proszę cie uspokój się. To dla twojego dobra.
p: Pieprz się!
(T.I): Harry zaprowadźmy ją na górę do gościnnego.- chłopak wykonał twoja prośbę choć nie było to łatwe, gdyż twoja naj strasznie sie sprzeciwiała. W końcu dotarłszy pod odpowiednie drzwi weszliście do środka. Hazza położył Perrie na łóżku, a ty cofając się do drzwi powiedziałaś.
(T.I): Muszę to zrobić, wybacz mi.- po czym zamknęłaś drzwi i przekręciłaś kilka razy klucz tym samym zamykając je. Odwróciłaś się i poszłaś do waszej sypialni. Odchodząc słyszałaś jej krzyki i uderzenia w drzwi. Usiadłaś na łóżku i zaczęłaś bawić się palcami.
H: Właściwie co sie stało?- opowiedziałaś mu wszystko, co on podsumował słowami.
H: Dobrze zrobiłaś.
(T.I): Mam nadzieję. Czy tam jest coś czym mogłaby zrobić sobie krzywdę?
H: Raczej nie, i przez okno też nie wyjdzie, bo jest za wysoko.
(T.I): To dobrze.- odparłaś, a chłopak najpierw pocałował cię w głowę, a potem w usta. Pomyślałaś, że szkoda, że Pezz nie ma kogoś takiego.
P: Jak mogłaś mi to zrobić? Dlaczego?- mówiła płacząc.
(T.I): To dla twojego dobra.
P: Daruj sobie te tanie teksty. Nawet nie wiesz jak mnie wszystko boli, jak każda komórka mojego ciała pragnie tych jebanych tabletek, a ty mnie tu zamknęłaś i mówisz, że to dla mojego dobra!
(T.I): To dlatego, że jesteś na głodzie. Niedługo ci przejdzie.
P: Ekspertka kurwa sie znalazła! Wyjdź stad!- patrzyłaś na nią nie ruszając sie z miejsca.- No wynoś sie! Nie chcę cie widzieć!- zawahałaś się, nie wiedziałaś czy masz wyjść.- Idź! Nie chce cię widzieć. Jesteś zwykłą szmatą, a nie moją przyjaciółką!- wyszłaś z pokoju i powrotem go zamknęłaś. Na korytarzu osunęłaś się po drzwiach i zaczęłaś płakać.
H: Co z nią?
(T.I): Ona nie chce mnie znać! A do tego wszystko ją boli i desperacko mnie o to obwinia.
H: Niedługo jej przejdzie.
(T.I): Nie Harry. To dopiero początek. Zaczną trząść się jej ręce, jeśli zje zupę za chwile zwymiotuje. Potem będzie mięć na zmianę gorączkę, dreszcze i zimne poty. W najgorszym wypadku będzie miała omamy i wszystko będzie bolało ją ze zdwojoną siłą, a to wszystko przeze mnie.- powiedziałaś na jednym oddechu i zaczęłaś szlochać ledwo łapiąc oddech.
H: Jeśli skończy z tym teraz to będzie znaczyło, że uratowałaś jej życie.
(T.I): Ale ja nie chcę, żeby cierpiała. Nie mogę patrzeć, gdy sie tak męczy.
H: To może ja przy niej zostanę?
(T.I): Możemy być tam oboje.- uśmiechnęłaś sie, a Hazza mocniej zacisnął swe opiekuńcze ramiona wokół twojej tali przyciskając cie do siebie. Chwilę później wstałaś, otarłaś łzy i ponownie weszliście do pokoju Perrie. Nadal siedziała w kącie, ale tym razem już drgały jej ręce.
(T.I): Powinnaś to wypić.- podałaś jej butelkę wody. Ona tylko omiotła cię spojrzeniem i odwróciła wzrok.
H: Słuchaj wiem, że uważasz masz nas teraz za swoich wrogów, ale jeśli nie przestaniesz brać teraz to pomyśl co się z tobą stanie za kilka lat. A po za tym myślisz, że nie wywaliliby cię z domu jurorów, gdyby się dowiedzieli, że ćpasz?
P: Przestań pieprzyć! To nie jest uzależnienie. Brałam nie całe dwa tygodnie w przeciwieństwie do twojej dziewczyny, która ćpała przez pół roku.- brunet spojrzał na ciebie niepewnie, a ty spuściłam wzrok.
H: Ale przestała i to sie liczy.
P: Pewny jesteś?- chłopak zmieszał sie nie wiedząc co ma o tym wszystkim sądzić.
(T.I): On nie jest pewien, ale ja tak. A ty skończysz z tym czy chcesz czy nie. Nie będę się z tobą obchodzić jak z jajkiem. Masz to wypić i tyle!
P: A powiedziałaś Harremu czemu brałaś?- spojrzała na ciebie, a ty nie byłaś w stanie ruszyć się- Uuu.. Jak widzę nie powiedziałaś. A więc ćpała, bo zakochała sie w Kyle, a on wyjechał bez pożegnania. Spóścił głowę a po chwili dodał.
H: Było minęło.
P: Jaki stoicyzm. Gratuluję! Ciekawa jestem czy zdajesz sobie sprawę, że ona nadal go kocha?! Pewnie nie mówiła ci jak to on wyprzystojniał i jak bardzo za nom tęskniła? No jasne, że ci nie powiedziała, bo ona dobrze wie, ŻE NIGDY NIE BĘDZIESZ DLA NIEJ TAK WAŻNY JAK KYLE!
(T.I): Zamknij sie! Nie rozumiem jak w ciągu kilku minut mogłaś stać się taką suką! A teraz bierz tą pieprzoną wodę i wypij! Albo cię zmuszę!- spojrzałaś na Hazzę uśmiechnął sie, ale w jego oczach widziałaś niepewność.
Rzuciłaś w jej kierunku butelkę, co nie wywołało u niej żadnych emocji. Później wyszłaś z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Wszedłszy do swojej sypialni spostrzegłaś zdjęcie twoje i Perrie. Zrobiłyście je rok temu w twoje urodziny. Wtedy, żadna z was nie była w stanie wyobrazić sobie życia bez drugiej. A teraz nie macie dla siebie czasu. Tak samoistnie. Nie miałyście na to wpływu. Oddaliłyście się od siebie. To jest pewne. Rzecz jasna żadna z was tego nie chciała, ale stało się. Wzięłaś fotografię do ręki Kilka łez spłynęło po twoim policzku roztrzaskując się na szkle. Szybko starłaś je lecz został po nich ślad. Pomyślałaś, że wasza kłótnia oznacza koniec przyjaźni lub choćby zostawi to na niej jakiś bliznę. Bałaś się, ze nie będziecie sobie ufały, ze nie będzie jak kiedyś. Odpędzając od siebie odłożyłaś ramkę na miejsce. Chwile potem poszłaś do panny Edwards. W pokoju nie było juz Hazzy. Spostrzegłaś, że Perrie wypiła wodę, ale nie było jej w pokoju. Weszłaś do łazienki i tam znalazłaś dziewczynę, która chwilę wcześnie wymiotowała. Podeszłaś do niej i przytuliłaś od tyłu.
(T.I): Już niedługo to sie skończy. Zobaczysz. Byle przetrwać kilka pierwszych godzin.- nie odpowiedziała nic. Pomieszczenie wypełniały na przemian jej szlochy i z trudem zaczerpnięte oddechy, a tobie serce się krajało na myśl o jej cierpieniach.
*Perrie*
Ostatni raz wzięłam 10 godzin temu. Teraz miałam gorączkę, cała sie przy tym trzęsąc. Czułam silny puls w mojej głowie, jakby miał mi zaraz mózg eksplodować. Siedziałam przy sedesie co jakiś czas wymiotując. (T.I) cały czas była ze mną. Nie rozmawiałyśmy, nasz kontakt ograniczał sie jedynie do koniecznych gestów. Brunetka co jakiś czas dawała mi wodę i nie patrzyła co robię dalej. Jej obojętność była frustrująca. Nie mogłam znieść jej zachowania, zważywszy na to, że nie wiedziałam czemu tak jest.
P: Czemu jesteś taka?
(T.I): Nie udawaj, że nie wiesz..
P: O co ci chodzi?
(T.I): Naprawdę nie wiesz?
P: Nie.- po mojej odpowiedzi dziewczyna zaczęła kręcić sie nerwowo.
(T.I): Jaki dziś dzień?
P: Niedziela.
(T.I): Co pamiętasz jako ostatnie.
P: Że siedziałyśmy w salonie z Harrym. Właśnie, gdzie on jest?
(T.I): Nie wiem. Pezz naprawdę nie pamiętasz co powiedziałaś Harremu?
P: Nie. To przez to co powiedziałam go nie ma?
(T.I): Nie. Powiedziałaś mu, że go nie kocham i ze ci o tym mówiłam.
P: Nigdy bym czegoś takiego nie powiedziała.
(T.I): Powiedziałaś. Nie pamiętasz tego, bo odstawiłaś prochy.
P: To dlatego się tak źle czuję! To twoja wina! Jak możesz patrzeć jak cierpię! Nienawidzę cię!- wykrzyczałam, a po policzku (T.I) spłynęła łza, ale nic nie powiedziała.
Nowy rozdział jest xd
Myślę, ze poważnie namieszałam i raczej nie spodziewaliście się tego ;p
W każdym bądź razie jak dla mnie rozdział jest dobry ;)
Rzecz jasna do was należy ostateczna ocena tg rozdziału ;D
Jak oceniacie go w skali 1-10?
I które tło bloga podobało wam się bardziej?
Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem i proszę o dalsze wyrażanie opinii <3
Namieszałaś. I się nie spodziewałam takiego czegoś. Wow. *.*
OdpowiedzUsuńDaję 11/10
Oba tła są super ale wolałam to pierwsze. Przy tym się nie dobrze czyta. Teraz niewyraźnie widzę. ;)
Lubię was zaskakiwać ;*
UsuńMmm <3 Domyśliłam się ;D Ciekawe czym jeszcze mnie tzn. NAS zaskoczysz :D
UsuńRozumiem że masz jakąś koncepcję xd
UsuńChętnie dowiem się jaką ;p
Znakomicie. Od dziś to mój ulubiony rozdział! Nie wierze w to co powiedziała Perrie, normalnie zaskoczyło mnie to niesamowicie!
OdpowiedzUsuńBrak mi słów, bo oglądam i słucham http://vimeo.com/78349885 i wzbudza we mnie to takie emocje, że nie potrafie napisać sensownego zdania. ;/
ale rozdział niesamowity! Nawet nie brakowało mi erotycznych scen! ;p
może dlatego, niektóre fakty przypominają mi moje życie ? ;D
pozdrawiam, Karolcia. ♥
A dokładnie zaskoczyło cię "ona dobrze wie, ŻE NIGDY NIE BĘDZIESZ DLA NIEJ TAK WAŻNY JAK KYLE!"? xd hahah
UsuńNie spodziewałam się, ze usłyszę od ciebie kiedykolwiek coś tak miłego jeśli nie ma seksu ;p
Jesteś trochę moja inspiracją ;D
a dla mnie to tło jest świetne! i dobrze mi się czytało... lol. Karolcia. ♥
OdpowiedzUsuńTo dobrze, bo jak dla mnie też ujdzie xd
UsuńNamieszałaś i to nieźle..xd
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to nie spodziewałam się tego i jak dla mnie to takie zachowanie nie pasuje do Perrie..;/
Ale i tak czytało się super i doceniam to, że posiadasz własną wizję <333
A tło idealne ;**
W życiu często jest tak że wiele osób zachowuje się w sposób nieoczekiwany od nich.. Np. Kto na początku kariery Whitney Houston spodziewałby się że będzie ćpać :-/W tym rozdziale chciałam pokazać że życie często nas zaskakuje a pomoc mogą nam najbliżsi <3 Tylko dzięki nim radzimy sobie z codziennym życiem, a same relacje międzyludzkie są naprawdę ważne :-P Myślę że pokazałam do czego może doprowadzić brak zaufania i obojętność przyjaciół. Oczywiście wina leży po obu stronach i chyba to widać ;-) Dziękuję za twoją opinię <3 Wiesz może nareszcie nauczyłam się samodzielnie podejmować decyzję xd Ale się wczułam ;3 hahahaha
UsuńTakie poematy to na bloga zostaw ;D <33
UsuńA nie sądzisz, ze to prawda co napisałam wyżej? :/
UsuńPrawda:)
UsuńSmutna prawda..:(
Nikomu bym tego nie życzyła :/
UsuńW skali 1/10 daję Ci 8/10 ;**
OdpowiedzUsuńPozdro misiek <3
Dziękuję :-*
UsuńCałuski Kochana <3
Wow *.*
OdpowiedzUsuńRozdzial jest cudowny <33
Ale ze Perrie i prochy ? O ranyy nie wyobrazalm sobie takiego obrotu spraw, zaskakujace ;)
Huhuhu nie sadzialam, ze cos czuje do tego Kyle hmmm tylko nie rozumiem czemu nic na to Harry nie powiedzial, sadzilam ze zaraz sie zacznie kolejna klotnia... Ale cos tak czuje ze Harry na pewno bedzie chcial o tym jeszcze porozmawiac ;)
Czekam na kolejny ^^
A i wyglad bloga tez mi sie bardzo podob ;3
Caluje ;*
Olcia Styles
Chyba żadna z was nie spodziewała się czegoś takiego xd
UsuńJa potrafię sobie to wyobrazić..
Perrie po prostu sb nie radzi..
A co do Harrego to dobrze kombinujesz :-
A wg to dziękuję :-*
No tak, bo jednak nawet wczesniej nie bylo mowy o zadnych prochach procz tego ze jakos dziwnie byla spokojna...
UsuńWiedzialam ! :D Tylko mam nadzieje, ze z tego jakies wiekszej awantury nie bedzie ;)
I było też zdanie Eleny "Znalazłam sposób, zęby sobie z tym poradzić" xd
UsuńCo do awantury to przekonasz się potem ;p
Jest cool, chociaż faktycznie strasznie namieszałaś.
OdpowiedzUsuńAle i tak mi siem podoba ;3
WHEN NEXT ???
Dziękuję xd
UsuńNext?
Jeszcze nie wiem ;p
Bardzo fajny rozdział. Rzeczywiście namieszałaś ale co z tego. Kiedy następny ? Co to będzie za nowe opowiadanie? O czym?
OdpowiedzUsuńDaję 9/10
pozdrawiam Sylwia <3
Dziękuję ;)
UsuńNowe opowiadanie będzie o..
A z reszta dodam o tym krótką notatkę przy nowym rozdziale ;p
Pojawi się on prawdopodobnie za kilka dni ;)
Niezbyt fascynuje mnie ten blog. Prawie nic sie tu nie dzieje. sorry ale taka jest moja opinia.. =/
OdpowiedzUsuńSpoko xd
UsuńPrzecież nie mogę zadowolić każdego..
Tylko jedno pytanie ;p
Co twoim zdaniem powinnam zmienić w tym blogu ?
Wiesz.. ten rozdział nie jest jeszcze taki zły bo w końcu te tabletki i tak dalej. Cieszę się że rozumiesz. Poprostu wyraziłam swoją opinie i ciesze sie że rozumiesz.
UsuńALe coś czuje że się z tym Kaylem sie stanie. Wiec czekam. A nie bede tu pisała, do kolejnego rozdziału
Dobrze że nie jest całkiem do dupy.. XD
OdpowiedzUsuńJasne że rozumiem każdy ma prawo di swojego zdania i a ja szanuje konstruktywną krytykę bo może dzięki twoim słowo zmienię coś i blog będzie lepszy :-)
świetny pisz dalej ;p a co do tła to trochę za ciemno ale z drugiej strony lepiej się czyta ;)
OdpowiedzUsuńJest super :* tło fajne lepiej sie czyta :)
OdpowiedzUsuń