czwartek, 23 stycznia 2014

46. Please accept us.

Rozdział jest dla Bloom Styles ;)
Jesteś ze mną od dawna i jako jedna z nielicznych umiesz powiedzieć kiedy rozdział jest nieudany ;)
Dziękuję ;*


*Ty*
Dziś niedziela 17 listopada. To właśnie dziś ty i Harry mieliście jechać do twoich rodziców. Szczerze mówiąc bałaś sie jak cholera. Prawie całą noc nie spałaś, spekulując jak może skończyć sie ta rozmowa. W najgorszym wypadku znów się ciebie wyprą. Miałaś jeszcze 15 minut do przyjazdu Harrego. Pomimo, że wróciliście do siebie Hazz nadal trzymał cie na dystans. Nie mieszkacie razem, ale każdą wolną chwilę spędzacie we dwoje. Skończywszy sie malować spakowałaś do torebki potrzebne rzeczy i zdjęci USG waszego maleństwa. Przechodząc korytarzem coś zwróciło twoją uwagę. Cofnęłaś sie i stanęłaś przed lustrem. Przyglądałaś sie swojemu obliczu i stwierdziłaś, że brzuch już ci się chyba nieco zaokrąglił. Patrzyłaś na niego z przodu i z boku. Tak zdecydowanie sie zaokrąglił- stwierdziłaś. < Byłaś ubrana tak. >To dziwne uczucie mieć świadomość, że jest w tobie zupełnie bezbronna istota. To wręcz niezwykłe. Jednak jeszcze nie do końca oswoiłaś sie z myślą, że za 5 i pół miesiąca zostaniesz mamą. Stałaś tak jeszcze chwilę, gdy zadzwonił dzwonek.


Poszłaś otworzyć drzwi i zobaczyłaś Harrego. Wyglądał zabójczo. Miał na sobie jasno niebieską niemal białą koszulę, przyciasne czarne rurki, a do tego czarny płaszcz. Od razu chciałaś wpić sie w jego usta, ale nie byłaś pewna czy powinnaś. Oprzytomniałaś dopiero, gdy Harry przekroczył próg i delikatnie złączył wasze wargi.
H: Gotowa?
(T.I): Tak.- ciężko westchnęłaś odpowiadając.
(T.I): Harry?
H: Hymm?- nie odpowiedziałaś nic tylko stanęłaś bokiem i przycisnęłaś materiał luźnego swetra do ciała. Spojrzawszy na bruneta zauważyłaś, że na jego twarzy maluje sie uśmiech oprawiony w dołeczki.
H: Wyglądasz ślicznie z brzuszkiem.- dodał i cmoknął cie w policzek. Sekundę później zamknęłaś mieszkanie i udaliście sie do samochodu. Wsiadłszy do auta zapieliście pasy i ruszyliście. Droga trwała 20 minut, a w czasie tej krótkiej podróży zdążyłaś zapomnieć gdzie właściwe jedziecie. Niestety, gdy Hazza zaparkował pod domem rodziców znów zaczęłaś sie bać.
(T.I): Harry, ja nie dam rady. Nie możemy powiedzieć im jak dziecko sie urodzi?- chłopak jedynie zaśmiał sie, a następnie okrążył samochód i pomógł ci wysiąść jakby była to nie wiadomo jaka trudność. Zielonooki zamknął auto i splatając wasze dłonie ruszyliście w stronę posesji twoich rodziców. Chłopak zadzwonił dzwonkiem, a sekundę później stanęła w nich twoja mama.
M: (T.I)?- zapytała niedowierzając.
(T.I): Możemy wejść? Musimy porozmawiać.- zaczęłaś poważnie.
M: Oczywiście. Coś sie stało?- zapytała, gdy wy zdejmowaliście płaszcze.
H: Pan (T.N) też powinien przy tym być.
M: W takim razie chodźmy do salonu.- powiedziała, a następnie skierowaliście się w stronę wspomnianego pomieszczenia. Twoja mama usiadła obok taty na dużej sofie, zaś ty i Harold zajęliście miejsce naprzeciwko nich. Panowała cisza, a ty coraz mocniej ściskałaś rękę chłopak. Gdyby nie on pewnie już dawno byś uciekła, a nawet byś tu nie przyszła.
T: Jesteś w ciąży?- zapytał prosto z mostu, a ty byłaś w niezłym szoku. Nie byłaś w stanie odpowiedzieć. Po prostu spuściłaś głowę jakbyś czuła sie winna.
T: Mówiłem?! Mówiłem, że wróci jak zrobi dzieciaka!- powiedział wstając, przecierając twarz i chodząc nerwowo po pokoju.
T: I co zamierzasz teraz zrobić?! Rzucisz studia?! A potem zostaniesz pełnoetatową matką?!- wrzeszczał, a po twoich policzka spływały łzy.
H: Niech pan nie krzyczy. To nie jej wina.- zwrócił uprzejmie uwagę twojemu ojcu.
T: Jasne, ze nie jej. W końcu sama sobie dzieciaka nie zmajstrowała! Jesteś z siebie dumny, że zrujnowałeś jej życie?!- to już przesada. Nikt nie będzie obrażał twojego Harrego- pomyślałaś i opowiedziałaś.
(T.I): Czy ty raz nie możesz sie zachować jak normalny ojciec? To dla ciebie aż takie trudne? Raz nie mógłbyś powiedzieć, że mnie wspierasz nie zważając na okoliczności?
T: (T.I). Córciu. Przecież ja zawsze chciałem dla ciebie jak najlepiej. Chciałem, żeby było ci w życiu dobrze. A teraz będziesz mieć dziecko i jak sobie poradzisz?- powiedział znacznie łagodniej.
(T.I): Na pewno będzie mi łatwiej, jeśli po prostu zaakceptujecie nasz związek i to dziecko. Nawet nie wiecie jak jest mi ciężko. Nie wiecie ile przeżyłam w ciągu tych kilku miesięcy.- mama popatrzyła na ciebie i Harrego, a potem powiedziała.
M: Harry kochasz (T.I)?
H: Całym sercem.- odpowiedział bez wahania, co wywołało uśmiech na twojej twarzy. Czułaś sie jak w niebie za każdym razem, gdy zielonooki wyznawał ci miłość. Po chwili dodał, Hazz dodał.
H: Doskonale wiem, że państwo za mną nie przepadają, ale chcę stworzyć normalna rodzinę właśnie z państwa córką. Jestem odpowiedzialny za nią
jak i za dziecko, które nosi pod sercem. Nie pozwolę by stała sie im krzywda.
M: Skoro jesteście szczęśliwi to..
T: To co? Nie przeszkadza ci, że nasze dziecko zniszczyło sobie życie?
M: Michał dosyć! Przestań zachowywać sie jakbyś był ponad tym wszystkim! To twoja córka! I bez względu na to z kim i co robi zawsze nią pozostanie. A twoim pieprzonym obowiązkiem jest wspierać, kochać i szanować ją.- mówiła ze łzami w oczach.
T: Patrycja!
M: Nie skończyłam. Nie pozwolę jej znowu odejść, rozumiesz? W końcu powinniśmy pokazać i jej i Harremu, że mogą na nas liczyć. Nie chcę, żeby powtórzyła sie historia z Łukaszem. Nie chcę rozumiesz? Nawet nie wiesz jak bardzo cierpiałam nie widząc ich obojga. To koniec. Czas zakończyć te chore kłótnie. Czas pogodzić sie z naszymi dziećmi i w końcu zachować sie jak dobrzy rodzice.- powiedziała, a ojciec pokiwał głową i przytulił mamę. Szczerz powiedziawszy nie spodziewałaś sie takiego obrotu akcji.
T: Chcecie zostać na obiad?- odparł uśmiechając się.
H&(T.I): Tak.- odpowiedzieliście równocześnie. Następnie ty z mamą poszłyście do kuchni zająć sie posiłkiem, a Hazz został z twoim tatą w salonie. Nie do końca podobał ci sie ten pomysł, ale może sie nie pozabijają. Przygotowując polędwiczki w winie opowiedziałaś mamie całą historie twojego związku z Harrym. Pomijając jak doszło do waszego rozstania, bo chyba spaliłabyś się ze wstydu, gdyby twoi rodzice sie o tym dowiedzieli. Powiedziałaś też rodzicielce o terminie porodu i o tym, że chciałaś usunąć ciążę. Po około godzinie obiad był gotowy, a wy zasiedliście do stołu i zaczęliście jeść.
T: Skoro już macie dziecko to co ze ślubem?- spojrzałaś na Harrego, on na ciebie nie wiedząc co macie odpowiedzieć.
T: Rozumiem, że nie myśleliście o tym.
H: Właściwe nie było nawet okazji.- dodał. Później spożywaliście w ciszy, którą przerwała mama.
M: A jak nazwiecie dziecko?
(T.I): Nie znamy jeszcze płci.- mama pokiwała głową. Potem tata przyniósł wino, nalał sobie, twojej mamie i Harremu, a ty musiałaś zadowolić sie sokiem pomarańczowym. Następnie rodzice zaczęli wypytywać Harrego o najróżniejsze rzeczy. Począwszy od jego dzieciństwa, przez X Factor, na nowej płycie 1D skończywszy. Potem przyszedł czas na żenujące historie z twojego dzieciństwa, które rozmieszały wszystkich. Po posiłku pomogłaś mamie posprzątać i postanowiliście wracać do domu. Pożegnaliście sie z rodzicami i ruszyliście do samochodu.
(T.I): Harry daj kluczyki.
H: Spoko, będę kierował.
(T.I): Nie. Piłeś.
H: Lampkę wina..
(T.I): Nie będziesz kierował.
H: (T.I)..- jęknął żałośnie.
(T.I): Harry! Daj te kluczyki.
H: Dobrze, ale sie nie denerwuj.- powiedział i wpił sie w twoje wargi. Jego język w sekundzie znalazł sie w twojej buzi pieszcząc jej wnętrze. Czułaś delikatny posmak wina. Nagle Harry odsunął sie do ciebie i powiedział uśmiechając sie szeroko.


H: Wprowadź sie do mnie.
(T.I): Poważnie?
H: Tak. Jedźmy teraz po twoje rzeczy.
(T.I): A chłopcy nie mają nic przeciwko?
H: Jasne, że nie. Kochają cie jak własną siostrę.- odparł i przytulił cie. Następnie pojechaliście do twojej klitki i zaczęliście pakować twoje rzeczy. Po niecałych dwóch godzinach było po wszystkim.
(T.I): Chcesz kawę?
H: Tak.- odparł, a ty zalałaś swoją herbatę i jego kawę. Postawiłaś napoje na stoliku przy oknie i zajęłaś miejsce naprzeciwko Hazzy.
(T.I): Wiesz co? Mam ochotę na ciastko z kremem waniliowym.
H: Czyli mam ci teraz iść kupić ciastko, tak?
(T.I): Tak.- odparłaś uśmiechając sie.
H: Nie chce mi sie. Zrób sobie kanapkę z nutellą.
(T.I): Pozwól, że wyjaśnię ci jak to działa. Zrobiliśmy dziecko we dwoje, ale teraz to ja będę je nosić w brzuchu przez 9 miesięcy, więc ty kupujesz mi ciastka.- chłopak westchnął tylko i wyszedł.

*Harry*
Kupiłem 2 ciastka i wróciłem do kawalerki (T.I). Dziewczyna siedziała w kuchni gadając przez telefon z El. Kilka minut później pożegnała się z przyjaciółką i zabrała sie za ciastko.
(T.I): Dobrze, że wziąłeś ptysia.- powiedziała i zajadając sie ciastkiem.
H: Daj trochę.
(T.I): Muszę?
H: Pozwól, że wyjaśnię ci jak to działa. Muszę chodzić po ciastka w taką zimnicę, a w zamian ty dajesz mi połowę.
(T.I): Zgoda.- odparła, a ja podszedłem do niej i dostałem kawałek ciastka. Chciałem kolejny, ale zamiast tego zostałem ubrudzony na nosie kremem. W odwecie wysmarowałem jej policzek. Potem zaczęła sie bitwa na jedzenie i skończyło sie na tym, że oboje byliśmy w kremie. Czasem zadziewam mnie jaki głupio sie zachowujemy. I pomyślał by kto, że jesteśmy pełnoletni.
(T.I): Jesteś głupi. Zmarnowaliśmy takie pyszności.- rzekła oburzona.
H: Zawsze możesz to ze mnie zlizać- odparłem i pokazałem jej język. Dziewczyna zaśmiała sie tylko i poszła do sypialni, a ja za nią. Brązowooka zdjęła bluzkę, a potem spodnie i zaczęła szukać czegoś na przebranie. Miała na sobie czarną koronkową bieliznę i muszę przyznać, że nieźle podziałało to na moją wyobraźnie. W mgnieniu oka znalazłem sie obok niej i objąłem ją w tali zachodząc od tyłu. Dziewczyna w jednej chwili wyprostowała sie, a ja obdarowałem jej szyję licznymi pocałunkami. Najwyraźniej spodobało sie to mojej ukochanej, bo usłyszałem ciche mruknięcie. Przejechałem dłońmi wzdłuż jej tali zatrzymując sie na biodrach. Dziewczyna odwróciła sie w moją stronę i złączyła nasze wargi. Nasze języki współpracowały, tworzyły jedność. Nim sie obejrzałem znaleźliśmy sie na łóżku, a ja siedziałem okrakiem na (T.I). Dziewczyna natomiast rozpinałam mi koszulę, która tak samo jak spodnie chwilę później wylądowała gdzieś w pokoju. Całowałem moja dziewczynę po brzuchu i piersiach, a ona wplotła palce w moje loki lekko za nie pociągając. Muszę przyznać, że cholernie mnie to kręci. Nasze oddech przyspieszył już znacznie, a brunetka nagle odezwała sie.
(T.I): Harry przestań. Nie możemy..- ja odsunąłem sie od dziewczyny i spojrzałem na nią.
(T.I): I tak zbyt wiele złego wyrządzałam temu dziecku.- spochmurniałem.
(T.I): Przepraszam Hazz.- odparła spoglądając na mnie z błagalnym wyrazem twarzy.
H: Nie przepraszaj. Przecież rozumiem.- odparłem, wstając, a następnie zakładając ubrania. Potem dziewczyna powtórzyła moje czyny. Chwilę później ponownie usiadłem na łóżku, a (T.I) obok mnie. Do pewnego czasu oboje milczeliśmy. W końcu dziewczyna zabrała głos.
(T.I): Przepraszam cie. Jesteś na mnie zły?
H: Nie. Po prostu muszę sie do tego przyzwyczaić.
(T.I): Myhym..- odparła, po czym znów zamilkliśmy.
(T.I): Mogę cie o coś zapytać?
H: Tak.
(T.I): Co czułeś, gdy sie rozstaliśmy?- spojrzałem na brunetkę zaskoczony pytaniem, a po chwili zacząłem klecić swoją wypowiedź.
H: Ja.. No bo.. Sam nie wiem.. Byłem.. Yyyyyyy... Nie wiem jak to ująć..!- opadłem na łóżku bezradny. Co ja mam jej powiedzieć, że byłem gotowy zabić ich oboje..? (T.I) położyła sie obok mnie i odparła.
(T.I): Powiedz co czułeś.? Nie wiem, nienawiść, smutek, żal? Przecież rozczarowałam cię i zawiodłam
. Musiałeś coś czuć. Chcę wiedzieć co myślałeś, gdy nie byłeś ze mną.- westchnąłem gębko i zacząłem swój monolog.
H: Na początku byłem cholernie zły. Nie rozumiałem jak mogłaś mi to zrobić? Dlaczego potraktowałaś mnie tak podle? Chciałem wtedy zapomnieć o twoim istnieniu. Wmawiałem sobie, że to wszystko co nas łączyło to tylko głupi sen. Przez jakieś 2 tygodnie wszystko było w porządku. Prawie udawało mi sie wymazać cie z pamięci, ale wtedy przyszłaś po swoje rzeczy i coś sobie uświadomiłem. Wieczorem leżałem na łóżku w swoim pokoju i stwierdziłem, że czegoś mi brakuje. Zacząłem zastanawiać sie czego i pom
yślałem o tobie, o mnie, pomyślałem o nas. Wtedy otworzyłem oczy i wróciłem do codzienności. Zrozumiałem, że to co nas łączyło było snem. Jednak nie koszmarem jak początkowo uważałem, a istnym rajem. Zastanawiałem sie gdzie teraz jesteś? Z kim jesteś? Nie mogłem żyć z myślą, że ktoś inny trzyma moją ukochaną w swych ramionach. Nie było cie obok i dopiero wtedy odczułem pustkę. Przysięgam, że widziałem twoją twarz wszędzie. Wszystko zaczęło mi o tobie przypominać. Próbowałem się przemóc, by nie patrzeć na to, ale miałem cichą nadzieję, że może nam jeszcze wyj
ść. Jednak bałem sie, że ty już mnie nie kochasz, że nie chcesz ze mną być. Nie wiedziałem co robić, bo tej nocy ty odeszłaś. Nie walczyłaś. Usunęłaś sie z mojego życia.- skończyłem i spojrzałem na nia smutny.
(T.I): Boże Harry! Ja nawet przez sekundę nie przestałam cie kochać. Nawet nie wiesz jak strasznie czułam sie przez te wszystkie dni, gdy ciebie nie było. Tej nocy, gdy czekałam na ciebie, żeby ci powiedzieć, w głębi duszy modliłam sie żebyś nie powiedział tych słow, które były w stanie mnie zabić, a jednak to zrobiłeś. Powiedziałeś, że to koniec, a ja zaakceptowałam to, bo wiedziałam, że to mi sie należy. Wiedziałam, że na ciebie nie zasługuje. Nie po tym co zrobiłam. Więc odeszłam. Nie chciałam ranić cie swoją obecnością. Myślałam, że jeśli sie odetnę od twojego świata, będzie mi łatwiej, ale nie było. Zostałam sama. Bez domu, pieniędzy, przyjaciół. Nie miałam nic musiałam zacząć wszystko od nowa. Znalazłam pracę, a pierwsze kilka nocy spędziłam u koleżanek. Wkrótce potem znalazłam to mieszkanie. Wtedy starałam sie nie myśleć o tym co sie nam przytrafiło. Chciałam stanąć na równe nogi. Jednak, gdy wracałam do mieszkania każda sekund dłużyła sie jak godzina. Nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Chciałam choć przez chwilę przestać myśleć o tym jak bardzo cie zraniłam, ale nie mogłam. Wszędzie gdzie tylko sie znajdowałam widziałam ciebie. W gazetach, internecie, telewizji. Wiedziałam, że sobie poradzisz, bo masz oddanych przyjaciół, a ja byłam sama. Często budziłam sie w nocy z płaczem i przypominałam sobie każdą sekundę z tobą. Chciałam każdy ten moment przeżyć na nowo i na nowo go zapamiętać. Jednak żadne wspomnienie nie było tak silne, jak zawód wymalowany na twojej twarz, gdy dowiedziałaś sie o tym, że... że ja z Kyle... Cierpiałam, ale wiedziałam, że zasłużyłam sobie na to.- wyznała, a po jej policzku spłynęła łza. Ja przytuliłem ją i dodałem.
H:
Pamiętam nas
... Fakt nie byliśmy idealni, ale byliśmy szczęśliwi. Jednak myślę, że w pewnym momencie zapomniałem jakim skarbem jesteś. Zapomniałem, że nadal powinienem sie o ciebie strać. Nie mam do ciebie żalu, o to co zrobiłaś. Nie cofniemy czas i nie zmieńmy o przeszłości. Możemy jedynie od nowa nauczyć się siebie.- odparłem posyłając brunetce pokrzepiający uśmiech.
(T.I): Naprawdę nie wiem dlaczego jesteś dla mnie taki dobry? Przecież cie zraniłam. Zdradziłam cie, a ty mimo to dajesz mi szansę. Dziękuje ci za to Harry. Dziękuję cie, za to, że jesteś przy mnie, że pomagasz mi. Dziękuję ci za to, że jesteś ze mną mimo moich wad.
H: Skarbie..
Widziałem jak płaczesz, widziałem jak się śmiejesz. Obserwowałem cię gdy spałaś. Będę ojcem twojego dziecka. Znam Twoje lęki, a Ty znasz moje. Mieliśmy trudne chwile, ale teraz jest dobrze. Dotknęłaś mojego serca, dotknęłaś mojej duszy. Zmieniłaś moje życie i wszystkie moje cele. Miłość jest ślepa. Jestem tego pewien, bo moje serce jest zaślepione przez ciebie. Kocham cię, przysięgam, że to prawda. Nie potrafię bez ciebie żyć. Chcę spędzić z tobą całe moje życie.

(T.I): Wiesz teraz widzę jak głupia byłam. Zawsze marzyłam o romantycznej miłości jak z ekranu nie wiedząc, że to co w niej najpiękniejsze jest niewidoczne dla osób trzecich i skryte w chwilach tylko we dwoje. Zakochałam się w twych oczach, kiedy na mnie patrzałeś. Zakochałam się w twoich ustach, kiedy mnie czule całowałeś. Zakochałam się w twych ramionach, gdy mnie delikatnie obejmowałeś. Zakochałam się w twoim głosie, gdy szeptałeś mi do uch pieszczotliwe słówka. Kocham Cię Harry i zrobię wszystko, żebyś mi znów zaufał.- powiedziała i wtuliła sie we mnie.
H: Też cie kocham (T.I).- oparłem, gładząc ją po plecach. To co z tego, że nie możemy sie kochać, skoro okazujemy sobie uczucia w ten wspaniały sposób pomyślałem, a po chwili złączyłem nasze usta w romantycznym pocałunku...



Nowy rozdział to połączenie dialogów i opisów przeżyć bohaterów ;p
Ostatnio odpowiedzi co do tego zagadnienia były podzielone, więc wpadłam na pomysł połączenia tego całość ;)
Czy mi wyszło ocenicie Wy ;d
Muszę przyznać, że bardzo trudno pisało mi sie ten rozdział.
Sprawdzałam go wielokrotnie, włożyłam w niego mnóstwo pracy i serca ale nie wiem czy to jest to o co mi chodziło :/
No nic.
Dowiem sie tego z waszych komentarzy i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie ;*

Przy okazji dziękuję za opinie pod poprzednim postem <333
A wg to mój kochany gif z Harrym *-*
Teraz sprawa organizacyjna.
Jeśli ktoś z was chciałby, żebym informowała go o wstawieniu nowego rozdziału niech poda swój username na Twittera < mój @Meellaaniee3 > ;D

To chyba wszystko.

Pozdrawiam Mell ;*
 
P.S Odpowiedź dla KaŚka ;) co do pytania w komentarzu.
Pewnego razu pokłóciłam sie z BFF, po kilku tygodniach pogodziłyśmy sie, ze nie jest już tak samo.


39 komentarzy:

  1. Pierwszaa !! <3 genialne <333333 !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Słowa Harrego: "Zmieniłaś moje życie i wszystkie moje cele. Miłość jest ślepa. Jestem tego pewien, bo moje serce jest zaślepione przez ciebie." Hahaha.xD Czy tylko mi się to rymuje?
    Nauczę się tego i Ci to wyrapuję w szkole ;*
    A co do rozdziału to jest fantastyczny. :D <3

    OdpowiedzUsuń
  3. *nie wiem jak napisać, że płaczę, więc napiszę, że PŁACZĘ ;____;*
    to było takie niesamowite :p ugh. nie no serio. Serioulsy!
    Jestem popieprzona ;c jak to czytałam to właśnie nr 6 na Fire Within się sączył tam gdzieś w tle, a ta piosenka mnie tak wzrusza do kości xd
    Więc rozdział emocjonalny, wiele sobie wyjaśniają i Hazza taki słodki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;*
      I znów dziwnie się czuję, bo płaczesz, a to znów nie miało być wzruszające ;p
      Nie jesteś popieprzona <3
      Ale przyznam widzę kolejne podobieństwo xdd
      Ja też często używam angielskich słów, bo po angielsku wszystko brzmi lepiej *-*
      I musze przyznać masz Ty szczęście do piosenek przy czytaniu moich rozdziałów ;D hhahaha

      Usuń
    2. Jestem ;3 uwierz. Dzisiaj na informatyce sikałam zr śmiechu bo mój kolega powiedział 'Budyń'. Ja myślę po angielsku... Dlatego czasami jak ktoś mnie o coś pyta to zanim odpowiem to chwilę potrwa xd
      A szczęście do muzyki to przyznam się mam wielkie ;3

      Usuń
    3. Też tak mam z angielskim ;)
      Lubię też gadać z znajomymi po angielsku *-*

      Usuń
    4. Ja również :)
      Ja wg lubię gadać xd
      *zapraszam na nowy rozdział*
      http://mential-stories-from-me.blogspot.com/?m=1

      Usuń
    5. Gadanie to moja specjalność ;D
      Wiesz co strasznie mi głupio, gdy tak zwleka z zajrzeniem na twój blog ;/
      Bardzo przepraszam, ale mam teraz sporo na głowie i w zasadzie czytam tylko jeden blog.
      Obiecuję, ze w ferie nadrobię wszystko ;*
      Daj mi troszkę czasu ;p

      Usuń
    6. Ją moge gadać i gadać cały czas... O wszystkim i o niczym.
      A tak z ciekawości: kiedy ferie?

      Usuń
    7. Ja po prostu lubię gadać, choć czasem warto pomilczeć ;D
      Ferie mam 17 Lutego-2 Marca.. :/
      A Ty? ;)

      Usuń
    8. Ja się nie potrafię zamknąć xd
      Gadam do siebie jak jestem sama (głównie po angielsku :) )
      3 - 14 lutego :p jeszcze tylko tydzień tej mordengi xd

      Usuń
    9. Też gadam do siebie po angielsku xdd
      Zwłaszcza gdy cos mi nie wyjdzie, albo po prostu mi się nudzi ;p hahahhaha

      Usuń
    10. Co raz więcej nas łączy! To takie niesamowite xd <3

      Usuń
  4. Rozdział mi się bardzo podoba *.*
    Jest taki uroczy <3
    W końcu jest wszystko dobrze miedzy rodzicami a nimi :)
    I fajnie sobie potem rozmawiali na tym łóżku to bylo słodkie :)
    Czekam na kolejny ^^
    Całuje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;*
      Też się cieszę, ze jest wszystko ok xdd
      A Ty przewidywałaś jakiś dramat ;p
      Tak w sumie tez bym chciała tak sb z ukochanym gadać tak szczerze na łóżku ;D

      Usuń
  5. Heheheheehehe xd odpowiedziałaś mi pod rozdziałem. Mam podjarkę jakby to był jakiś zaszczyt :>>
    znam to uczucie jak kłócisz sie z kims na kim ci zalezy ;p
    To nie jest fajne ;/ :( :<

    KaŚka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uznałam, że wypada odpowiedzieć na pytanie ;)
      I w sumie robiłam to pierwszy raz pod rozdziałem ;D
      A gorzej jest jeśli za jedynym razem traci się dwie ważne osoby ;/
      Najgorsze jednak jest, ze to BFF wybiła ci nóż w plecy.. lol

      Usuń
    2. Ja miałam taki przypadek gdzie straciłam tylko przyjaciołkę. I to nie było wcale zabawne. Nadal nie jest między nami ok przez co trochę mi trudno. Szczególnie gdy muszę obserwować jak ona się stacza a ja nic nie moge zrobic..
      KaŚka..

      Usuń
    3. W moim przypadku nie jest tak moja BFF, że się stacza ;)
      Ona się zmieniała, z resztą ja też ;p
      A co z tg wyniknie to się okaże ;)
      Jeśli chodzi o twoja sytuację myślę, ze warto zastanowić się czy walczyłaś za mało, czy na próżno :/

      Usuń
    4. W moim przypadku jest tak ze ona o mnie zaopmniala. Znalazla nowych nieodpowiednich przyjaciół w nowej szkole, a mi nawet nie pozwala się odezwać do siebie. Wszystko przez to, ze nie chcę się stoczyć jak ona.. Ona mnie namawiała a ja nie chciałam, w końcu zaczęła mnie mieć gdzies. I teraz się zastanawiam, czy rzeczywiście ona była moją BFF..

      Usuń
    5. KaŚka :(

      Usuń
    6. Też miałam taka koleżankę.
      I z doświadczenia wiem, ze to nierówna walka.
      Myślę, ze jeśli przyjaźń kończy się w taki sposób to nie była prawdziwa.. :/

      Usuń
    7. Tak, wiem. Domyślam się..

      Katarzyna..

      Usuń
    8. Don't worry, be happy ;)

      Usuń
  6. Ok jest. xd
    Jak bede rodzić, to chce dedyka. xd
    M. ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Od razu piszę, że Hazz na gif'ie jest jgfhfjjdkhitn *___*
    "Ruchałby All Day All Night" ~ By Adzia ;*
    Rozdział jest uroczy.
    Taki czas wybaczeń i rozwiązania wszystkich spraw. Rodzice TI pogodzili się ze związkiem swojej córki i Hazzy, oni we dwoje wybaczyli sobie wszystko i wytłumaczyli..
    Ogólnie Cudo.
    Tym bardziej te ostatnie dialogi. Normalnie jak to czytałam, to aż czułam jak się rozpływam..
    Udał ci się w stu procentach i nie mów że nie jesteś zadowolona!
    KC <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę lubię jak się mnie cytuje ;D hahahahha
      A wg to nie spodziewałam się, że rozdział aż tak się wam spodoba ;p
      W każdym razie, bardzo dziękuję ;*
      Sama wiesz jak bardzo liczy się dla mnie twoje zdanie ;)

      Usuń
    2. No wiem, że lubisz. Haha xd
      To następnym razem się spodziewaj. Bo rozdział jest na prawdę cudny.
      A wiesz, że nie wiem?
      I teraz mnie się miło zrobiło bo cenisz moje zdanie. Haha xd <3

      Usuń
    3. To dobrze, że teraz jest Ci miło chociaż ;*

      Usuń
  8. Jejjjj... dziękuję za dedykację. Tak mi się ciepło zrobiło na sercu jak zobaczyłam że wstawiłaś ten rozdział. Przepraszam że skomentowałam dopiero teraz ale nauka to nauka :/
    Rozdział jest piękny i nareszcie (T.I) pogodziła się z rodzicami!!!
    I have no idea co będzie w następnym rozdziale.

    Bloom Styles ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo ;*
      I ja również dziękuję <33
      Rozumiem, jak to jest z nauką :/

      Usuń
  9. o chuj! rozdział jest zajebisty!
    nie wiem dlaczego, ale jak dla mnie najlepszy!!
    pisz więcej takich gdzie są i opisy i dialogi bo wychodzi ci to perfekcyjnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;*
      Naprawdę mi myślałam, że wyjdzie mi to tak dobrze ;)

      Usuń
  10. mogę prosić o dedykację?
    dla Ewci :))))

    OdpowiedzUsuń